piątek, 30 sierpnia 2013

Magia cz 13.1

Maks i Alicja wyszli na zewnątrz aby mogli w spokoju porozmawiać z tyłu szpitala.
- Po co my tu przyszliśmy?
- Chce Ci to wszystko wyjaśnić. To nie tak jest jak myślisz.
- A jak ?
- To była moja znajoma. Była u Elżbiety porozmawiać o jakiejś sprawie. Kilka tygodni temu zmarł jej mąż i ona powiedziała, że mam podobna skórę do niego i przez emocje dotknęła mnie potwarzy. Było potem jej bardzo głupio. Wiesz jak mnie przepraszała. Proszę Cię musisz mi uwierzyć- uklęknął przed nią.
- Maks co ty robisz zwariowałeś wstawaj.
- A wybaczysz?
- Wybaczę tylko wstań już- powiedział z uśmiechem.
- Dziękuję- pocałował ja namiętnie w usta.
Zaraz potem wrócili do szpitala , wzywały ich obowiązki. Dyżur był spokojny. Na SOR przywieźli kobietę , która złamała na nogę. Potem przywieźli chłopca z urazem wstrząśnienia mózgu i urazami wewnętrznymi. które trzeba było natychmiastowo operować. Operacja zajęła i 5 godzin. Godzinę później Alicja miała zaplanowaną operacja przeszczepu nerek, a Maks wycięcie wyrostka robaczkowego. Reszta dyżuru minęła im spokojnie. Po skończonym dyżurze Maks odwiózł Alę pod dom. Pożegnali się czule. Maks nic nie mówił Alicji, że będzie na kolacji chciał zrobić jej niespodziankę.


Potem będzie kontynuacja. Dobranoc :D

czwartek, 29 sierpnia 2013

Magia cz 12

Beata siedziała na rogu łóżka nie odzywając się spory czas. Wstała i podeszła do łózka.
- Maks to fajny facet. Opiekuńczy, słodki zawsze Cię rozweseli. Ale mi to nie wystarczyło chciałam poznawać świat . On by zrozumiał i pozwolił, a ja wiedziałam, że związki na odległość nigdy nie przetrwają. Więc zerwałam z nim i z czasem zapomniałam. Potem był Michał i tak zawsze zostanie. Nie żałuje ,że wyjechałam. A Maks powinien być szczęśliwy i ty też. Nie mam nic przeciwko temu abyś z nim była. Jestem za będziecie się uzupełniać- Podeszła do siostry i ja mocno przytuliła.
- Kochana jesteś - pocałował ja w policzek.
- Chodź na dół bo będą się zaraz martwić.
Dziewczyny zeszły do facetów. Zjedli śniadanie.
- Ja zmykam muszę do pracy.
- Poczekaj pojadę z tobą muszę się znowu zatrudnić.
- To pośpiesz się. A ty tato nie jedziesz.
- Jadę , jadę.
- Ja też z wami jadę- powiedział Michał.
- Będziesz z nami pracował?- zapytała Alicja.
- Tak - uśmiechnął się.
Chwilę później każdy był gotowy.
- Tato mogę jechać z tobą?- zapytała Alicja.
- Pewnie córuś.
- My pojedziemy swoim.
- Spotkamy się na miejscu.
Alicja z Leonem byli już pod szpitalem. Ala poszła szybko do szatni przebrać się spotkała po drodze Sylwię , która też szła do szatni.
- Hej.
- Hej.
- Jak tam z Maksem.
- Normalnie a jak ma być?
- Koleżance nie powiesz?
- Przepraszam przyjaciółce- poprawiła Sylwię.
- No to słucham.
- Zakochałam się w nim.
- On wie?
- Wie. Wczoraj mu powiedziałam jak mi pomagał przy przeprowadzce.
- A on co czuje?
- To samo co ja .
- A co z Beatą?
- Wróciła dzisiaj rano i jej powiedziałam to powiedziała, że będzie mnie wspierać.
- Wiedziałam, że Beatka cię poprze.
- Dobra idę bo się spóźnię.
- To potem kawa.
- Tak
Idąc na odprawę zobaczyła Maksa jak jakaś młoda lekarka głaszcze czule po policzku. Chciała się już wycofać ale ją zobaczył . Nie miała już odwrotu szybkim i zdecydowanym krokiem szła dalej mijając ich powiedział do Maksa "Część" i się uśmiechnęła. Weszła do sali gdzie wszyscy już byli, zaraz po niej wszedł Maks. Ich odprawa trwała tak ja zawsze tylko Maks ciągle zerkał na Alicję. Przed skończeniem do sali weszła Elżbieta razem z nią Beata i Michał.
- Witam my tylko na chwilę. Chciałam powiedzieć, że Beata wraca do nas po długiej przerwie i będzie z nami pracował jeszcze Michał. Jesteś świetnym chirurgiem.
- Bardzo się cieszymy- powiedział ordynator Jasiński.
- A od kiedy zaczną pracować? -spytał dr Wielicki
- Od poniedziałku. No to tyle. Nie będziemy przeszkadzać. A zapomniałabym ostatnio po szpitalu krąży plotka o rzekomym romansie dr. Szymańskiej i ordynatora. Alicja jest córką Leona. To tyle do widzenia państwu.
Wszyscy udali się na obchód. Minął on bardzo szybko. Alicja nie chcąc rozmawiać z Maksem udała się do szpitalnej kawiarenki. Czekału już na nią Sylwia z Beatą.
- O czym rozmawiacie- usiadła Alicja ze swoja kawą.
- O niczym - odpowiedziała szybko Beata.
- Przecież widzę. Chodzi o Maksa i o tą kobietę?
- A ty skąd wiesz?
- Widziałam ich dzisiaj na korytarzu jak go dotykała po policzku. Wiecie kto to jest?
- Nie kojarzę jej- powiedział Sylwia.
- ja tez jej nie znam . Ale ciiii Maks tu idzie- Alicja zrobiła wystraszoną minę i śmieszną , że dziewczyny wybuchnęły śmiechem.
- Cześć Beata miło Cię widzieć
- Ciebie również . Zmieniłeś się - wstała i przytulił się z nim po przyjacielsku.
- No schudłem warzyłem 84 a ważę 86- zaczeli się wszyscy śmiać. - Alicja porozmawiamy? - nachylił się no jej twarzy
- Pewnie - wstała z krzesełka.

środa, 28 sierpnia 2013

Magia cz 11

Na początku chciałam Wam podziękować za tyle wejść na moim bogo, za które jesstem Wam bardzo wdzięczna. I żeby was tu nie zanudzać to zapraszam na kolejną część. :)

- O to świetnie. Długo z nią się nie widziałam.
- Jutro z tej okazji organizuje kolacje- uśmiechnął się.- Maks wpadniesz?
- Z chęcią ale przyjechali dzisiaj moim rodzice. Nie mogę.
- To jeszcze lepiej oni niech też przyjdą im więcej gości tym weselej- Leon nie dawał za wygraną.
- Zobaczymy co oni powiedzą.
- Zadzwonię do nich jutro.
- Dobrze- pokiwał głową- spoglądając na Alicję.- Ja już będę jechał.
Pożegnał się z Leonem. Ala odprowadzała go
- Dziękuję za wszystko jeszcze raz.
- Nie dziękuj robiłem to bo chciałem- patrzyli na siebie w ciszy. Tym razem tą ciszę przerwała Alicja
- Maks ostatnio myślałam na tym co mi powiedziałeś
- Dokładniej nad czym. Bo ja mówiłem Ci, że jesteś piękna, mądra...- zaczął wyliczać.
- Nad zakochaniem - popatrzyła w jego oczy
- Iii
- Iiii co tu mówić można sprawdzić- podeszła do niego bliżej. Powoli dotykała jego twarzy tak jakby miało mu się coś stać. Przybliżyła swoje usta do jego, że dzieliły ich tylko niewielkie centymetry. W końcu musnęła jego wargi. On nie protestował, odpowiedział na jej pocałunek biorąc jej twarz w swoje ręce. Ich pocałunek nie był nachalny , był jak na pierwszy raz przystało. Był delikatny, czuły, tak jakby się nie widzieli kilka lat. Przestali się całować, kiedy nie mieli już tchu. Odsuneli się od siebie trochę patrząć sobie nawzajem w oczy.
- Jednak się zakochałam. To nie zwidy- powiedziała uroczym głosem
- I co teraz ty się zakochałaś ja się zakochałem. Teraz to wystarczy zyc szczęśliwie i nie umierać.- uśmiechnął się szeroko
- To do jutra
- Do jutra
- Oj nie wytrzymam- podeszła do niego i znowu go pocałowała
- Co ty kobieto ze mną robisz lepiej zmykaj bo zachorujesz.
Ostatni raz się pocałowali i Alicja zniknęła za drzwiami. Była oparta o nie. Dopiero dochodziło do niej co przed chwila zrobiła. Bała zadowolona co zrobiła. Chciała kochać i być kochana, zależało jej na własnym szczęści. Tylko bała się reakcji Beaty. Miały taką zasadę, że dyskutują o facetach na którym im zależy. Nigdy im się nie zdarzyło im mieć tego samego faceta była ciekawa jej reakcji. Ze swoimi myślami przeniosła się do sypialni. Przebrała się i szybko położyła się na łóżko wiedząc ,że jutrzejszy dzień odmieni jej życie. Nie wiedziała czy na lepsze czy gorsze.
Alicja wcześnie wstała i miała już iść pobiegać ale z dołu dochodziły różne odgłosy więc poszła sprawdzić o co chodzi. Nie wierzyła własnym oczom co ona tam zobaczyła, a raczej kogo
- Beata!
- Alicja!- obie siostry rzuciły się sobie w ramiona.
- Dobrze, że wróciłaś muszę z tobą o czymś porozmawiać.
- O jak to dobrze być nie zastąpioną- zaczęły się śmiać. - Witaj Michał- podeszła i się z nim przywitała.- Chodź pogadamy a panowie zostaną sami
Chwilę później były już w pokoju
- Słuchaj jest pewien facet, w którym się zakohałam
- Ooo w końcu. Kto to
- Znasz go tylko nie wiem co ty na to. Bo ta sprawa komplikuję trochę. Dobra powiem prosto z mostu. Ty z nim kiedyś byłaś. To jest Maks. Nie wiem co o tym sądzisz. Może Ci się to nie podobać i możesz być zła na mnie. Ale chce wiedzieć co myślisz- czekała na jej odpowiedź z niecierpliwością

poniedziałek, 26 sierpnia 2013

Magia cz 10

Była już godzina 18. Alicja pomału wybudzała się ze krainy snów . Spojrzała na zegarek sprawdzając, która jest godzina. Chwyciła za telefon i napisała wiadomość do Maksa:
"Śpisz?". Nie musiała długo czekać i dostała odpowiedź. "Nie śpię już". " A pomożesz mi z przeprowadzką do taty". "Jak obiecałem to z przyjemnością. Będę za 30 minut". "Okej będę gotowa".
Ala od razu zabrała się za pakowanie rzeczy, Które przez ostatnie dni były jej potrzebne. 15 minut później była już spakowana i gotowa. Spojrzała w duże lustro, które wisiało na ścianie. Jej wygląd wyglądał jak nastraszony pajac. Szybko poszła do łazienki i ogarnęła swoje wygląd aby mogła wyjść do ludzi. Nim się obejrzała minęło drugie piętnaści minut. Gdy miała już wychodzić ktoś apukał do drzwi. Poszła otworzyć:
- O jesteś już- uśmiechnęła się- Wejdź.
- Gotowa?
- Oczywiście.
Maks podszedł do łóżka, gdzie stały dwie walizki z jej rzeczami. Zjechali windą na parter i udali się w stronę recepcji.
- Już zabiera panią narzeczony do siebie?- zapytała recepcjonistka.
Alicja i Maks spojrzeli na siebie uśmiechając się.
- Tak zabiera - potwierdziła.
Chwilę później Ala była już wymeldowana i szli w kierunku parkingu.
- Czy my wyglądamy jak narzeczeni?- zapytała Maksa.
- Pewnie tak. Tylko skąd jej to przyszło do głowy.
- Wyglądamy na zakochanych.
- A zakochałaś się we mnie?
- Nie zaprzeczę i nie potwierdzę.
Resztę drogi do domu Leona nie odzywali się do siebie. Byli już pod jego domem. Maks wyciągał walizki Alicji z bagażnika. Zapukali do drzwi.
- Wchodźcie, wchodźcie.
- Dawno tu nie byłam czuje moją ulubioną zapiekankę.
- Poprosiłem Sabinkę aby ugotowała dla Ciebie.
- Ooo kochany jesteś- pocałowała go.
- Ja będę już jechał.
- Nie mam mowy zostajesz z nami na kolację - zaprotestował Leon
- Nie masz innego wyjścia musisz zostać
- Dobrze
- To idźcie siadajcie
Kolacja minęła im w miłej atmosferze śmiejąc sie i rozmawiając o wszystkim.
- Beata z Michałem jutro wracają na stałe- powiedział Leon.

Przepraszam, że tak późno wstawiam opowiadanie ale nie miałam czasu. I w końcu po długiej przerwie wracają Lekarze . Będziecie oglądać o 22.30 na tvn player dzisiaj? Bo ja z pewnością i nie mogę się doczekać. Miłego oglądania wam życzę

niedziela, 25 sierpnia 2013

Magia cz 9

Oboje się uśmiechnęli i ruszyli w stronę samochodu.
- Marzę aby spać spać i spać.
- Czy to zaproszenie?
- Ależ skąd - zaprzeczyła .
Przez całą drogę nie odzywali się do siebie. Czasami zerkali na siebie ukradkiem. Dojechali pod hotel.
- Dzięki za podwózkę i za wszystko.
- Nie ma za co robię to z czystej przyjemności- uśmiechnął się- O której mam przyjechać.
- Nie wiem napiszę Ci albo zadzwonię , to do zobaczenia- pocałowała go w policzek i wyszła.
Maks stał jeszcze przez chwilę zastanawiając się dlaczego ona tak na niego działa . Jest piękna, mądra i gdy jest w pobliżu jego serce bije jak szalone. Wyobrażał sobie jego życie u boku Alicja jak stwarzają razem szczęśliwą kochającą się rodzinę. Zawsze marzył o własnym kątku , o dzieciach, ale jak zawsze chciał komuś o tym powiedzieć to tchórzył. Przy niej czuje,że mógł by jej o wszystkim powiedzieć. Jego myśli przerwał dzwoniący telefon:
- Tak mamo- powiedział do słuchawki.
- Kiedy przyjechaliście?
- O to super .
- Pewnie zaraz u was będę.
Zakończył rozmowę i pojechał na spotkanie z rodzicami. Alicja w tym czasie wychodziła z pod prysznica i kładła się na łóżko ,gdyż była zmęczona po nocnym dyżurze, ale sen nie docierał do niej. Jej myśli były zajęte nad rozmyślaniem kolegi z pracy. Rozmyślała nad tym , że on może mieć rację ,że pomału się w nim zakochuje. Nie mogła zrozumieć dlaczego to się tak dzieje. Dlaczego ona tak szybko się zakochuję czyżby to była miłość od pierwszego wejrzenia? Dlaczego jak jest blisko niej ponoszą ją czasami emocje i całuje go? Nie znała odpowiedzi na te wszystkie pytania i nie znalazła na nie odpowiedzi bo jej powieki stawały się co raz cięższe, które zatopił sen.

sobota, 24 sierpnia 2013

Informacja/ Magia cz 8

Nie wiem czy jutro zagości tu jakieś opowiadanie, Ale postaram się coś dodać przed wyjazdem albo po . Tylko nie obiecuję :)

Magia cz 8

Keller Był już gotowy do wyjścia z domu by powieźć Szymańską do hotelu i razem pojechać do szpitala na nocny dyżur. Alicja przez cały czas patrzyła się na Maks jak w skupieniu prowadził auto.
- Czemu się tak przyglądasz ?- zapytał podjeżdżając pod hotel gdzie Alicja tym czasowa zamieszkiwała
- Bo jesteś przystojny- odpowiedziała z uśmiechem.
- Tak tak wiem już mi to mówiłaś
- Ja tylko stwierdzam fakty. Dzięki za podwiezienie spotkamy się w pracy
- Poczekam na Ciebie i razem pojedziemy- powiedział.
- To może wejdziesz bo trochę mi to zajmie- zaproponowała
Razem poszli na górę. W jej pokoju panował mały bałagan wszędzie leżały jej ubrania. Alicja wzięła prysznic i naszykowała się do pracy. Już po godzinie była gotowa i razem z Maksem mogła jechać na dyżur. Gdy mieli już wychodzić Alicja powiedziała do Maksa:
- Przepraszam za ten bałagan ale zawsze szykowała się w pośpiechu i nie chcę żebyś pomyślał że ze mnie bałaganiara.
- Nic się nie stało. Mam czasem w tygodniu gorzej- uśmiechną się
Szymańska i Keller byli już w szpitalu i zaczynali swój wspólny dyżur. Zrobili obchód. Nic się nie działo na Szpitalnym Oddziale Ratunkowym więc udali się do pokoju lekarskiego . Siedzieli na kanapie dotykając się ramionami rozmyślając. Ich rozmyślenia przerwał dzwoniąc telefon Alicji
- To z SOR-u musimy iść- powiedziała.
Udali się tam
- Bartek Madura, 35 Wypadek na torze wyścigowym , wysokie ciśnienie , podejrzewamy krwotok zewnętrzny- poinformował ich jeden z ratowników
- Zawiadomcie blog niech się szykują - Poinformował Keller
- Przygotujcie go do operacji my idziemy się przygotować- oznajmiła Alicja
Operacja trwała już kilka godzin a oni nadal nie mogli powstrzymać krwawienia
- Cholera
- Ściśnij tam i tu - pokazała mu Alicja- A potem zaszyj
Jak mu powiedziała tak zrobił
- Taki młody facet a tak ryzykuje dla głupiego sportu
- Może głupie,że ryzykuje ale przystojny- powiedziała Sylwia
- Widziałam bardziej przystojnego
- Tak gdzie ?
- A stoi obok Ciebie
- No tak przecierz to widać, że wy do siebie pasujecie
Alicja i Maks na siebie spojrzyli i dalej przystapili do operacji. Operacja zakończyła się po godzinie, a pacjent został przewieziony na OIOM . Dwójka lekarzy poszli do pokoju lekarskiego aby odpocząć. Reszta dyżuru minęła im spokojnie. Gdy mieli już wychodzić ze szpitala zatrzymał ich Leon
- Ala kiedy się do mnie przeprowadzisz
- Dzisiaj wieczorem zadzwonię do Ciebie ,żebyś przyjechał po mnie i moje rzeczy
- Ja Alicje przywiozę do Ciebie po co masz jechać do niej po pracy zmęczony pomogę wam- wtrącił się Maks
- Dobra dzięki Maks na Ciebie zawsze można liczyć -poklepał go po ramieniu - a i dobra robota z tym sportowcem

piątek, 23 sierpnia 2013

Magia cz 7

- Jakie rzeczy? - zapytała.
- ...- ciągle się uśmiechał
- Ej powiedz nic nie pamiętam
Nie odpowiedział na jej pytanie , drocząc się z nią.
- Ej - szturchnęła go, uśmiechając się.
- No co ?- popatrzył na nią- Mam Ci powiedzieć, że mówiłaś że jestem marzeniem każdej kobiety i że twoim to zdecydowanie , ze jestem przystojny dobrze zbudowany. - spojrzał na nią nie zmieniając swojej zadowolonej miny
- Przepraszam. Po tym co mówisz jest mi bardzo głupio
- Przesadzasz. Najlepsze z tamtego wieczoru było jak mnie pocałowałaś w policzek i bawiłaś się moim uchem.
Patrzyła na niego takim przejętym wzorkiem.
- Nie patrz tak to było bardzo miłe. Teraz to ja mogę Ci podziękować. - podszedł bliżej do niej i pocałował ja w policzek.
Nastała chwili ciszy, która przerwał Maks
- Głodna?
- Yhym- pokiwała głową
- To może zrobimy spaghetti ?
- Pewnie pomogę Ci - powiedziała po czym wzięła  garnek, który stał obok i nalała do niego zimnej wody. On za ten czas naszykował makaron na spaghetti.
- To co powiesz mi dlaczego nie masz chłopaka?
- Nie chciał bo wiedziałam , że nie będę dla niego miała czasu bo to praca to ciągłe przyjazdy tutaj i wiedziałam że za 5 lat mnie już w Warszawie nie będzie . A po za tym to każdy facety, który się pojawiał to palant.- opowiedziała mu przy czym gotowała makaron
- A ty czemu nie masz dziewczyny?
- Ja nie mam szczęścia do kobiet
- Dlaczego?
- Długo by gadać.
Maks przygotował sos na spaghetti , a Alicja miała już naszykowany makaron na talerzach. Usiedli do stołu jedząc przygotowany posiłek.
- Maks mogę Cie o coś zapytać?
- Jasne
- Dlaczego wczoraj tak  zareagowałeś jak powiedział o Becie, że planuje wyjście za mąż?
- Byłem kiedyś z Beatą długi czas zależało mi na niej, a ona tydzień przed swoim wyjazdem do Londynu zerwała ze mną. Dlatego tak zareagowałem.
- Przykro mi ,ale nie martw się znajdziesz drugą jesteś przecierz przystojny- pocieszała go
- Ty też mi się podobasz .- zaśmiał się
- Najadłam się. Dziękuję - wstała od stołu i położyła talerz obok zlewu.
- Ja również- odstawił swój talerz
- Pozmywam i będę lecieć bo nie chcę nadużywać twojej gościnności.
- Daj spokój możesz tu zostać , a nawet zamieszkać . Poczekaj na mnie naszykuje się i podwiozę cię to razem pojedziemy do szpitala - pocałował ja w policzek
- Jak będziesz mnie ciągle całować to się jeszcze w tobie zakocham i się mnie już nie pozbędziesz.
- Ty się już pomału we mnie zakochujesz tylko o tym nie wiesz . -krzyknął znikając za drzwiami łazienki, a ona uśmiechała się , rozmyślając co powiedział jej przed chwilą Keller.

Mam nadzieję ,że się wam spodoba :)
Miłego wieczorku życzę
Magia cz 6

Idąc w stronę domu Alicja by się wywróciła gdyby Maks jej nie złapał.
- Ale ze mnie niezdara - powiedział uśmiechając się.
- Z grzeczności nie zaprzeczę.
po kilku minutach Ala usiadła na środku chodnika:
- Nie dam rady już iść dalej . Nie idę.
Maks złapał się za głowę nie wiedząc co robić.
- Wstawaj zaniosę Cię.
- Naprawdę?
Podszedł do niej wziął ją na rękach. Alicja oplątała swoje ręce na jego szyi, co róż bawiąc się jego uchem. Podobało mu się to a zaraz rozśmieszało. Miał do swojego domu bliżej więc poszedł w jego kierunku.
- Jesteś  przystojny , masz ładnie zbudowane ciało i w ogóle jesteś facetem każdej kobiety - powiedziała po czym pocałowała go w policzek .
- A twoim ? - zapytał dochodząc do domu.
- Moim zdecydowanie- pocałowała go w policzek.
Weszli do domu. Chciał już swoja towarzyszkę postawić na nogi ale nie pozwoliła mu łapiąc go mocniej za szyję. Zaniósł ją do swojej sypialni, położył ją na łóżko. Popatrzył się chwilę na nią zauważył , że pomału zasypia rozebrał ją z kurtki ściągnął jej buty i delikatnie przykrył. Sam wyszedł z pokoju i udał się do łazienki, aby wziąść szybki prysznic. Jeszcze przed położeniem się spaść zajrzał do niej. Obok łóżka leżały jej wszystkie ubrania jakie miała na sobie. Uśmiechnął się i wyszedł. Położył się na kanapie w salonie. Po dłuższych rozmyślań na temat Alicja dopadł go sen.
Maks obudził się o 12:30 . Usiadł na kanapie przypominając sobie co się wczoraj wydarzyło. Poszedł do kuch robiąc sobie kawę. Był oparty o blat kuchenny zauważył , że Alicja schodzi z góry. Uśmiechnął się od razu do niej. Ona podeszła do niego opierając się obok o blat kuchenny.
- Dobrze się spało? - zapytał.
- Dobrze tylko mnie głowa boli.
Wyciągnął szklankę nalał wody dał jej tabletkę od bólu głowy
- Proszę powinno przestać za chwilę.
- Dzięki- wypiła to co dał jej Maks. - Maks przepraszam że zapytam ale czy my...- nie do kończyła bo bała się, że go urazi.
- Jeśli chodzi Ci czy my ze sobą spaliśmy to nie. Możesz być spokojna. A mogę się Ciebie o coś zapytać?
- Pewnie pytaj.
- Czy ty zawsze tak spisz bez ubrań i tyle gadasz? - zaczął się śmiać
- Niee - odpowiedziała z uśmiechem - tylko jak jestem pijana. A co takiego mówiłam.
- Dużo rzeczy - uśmiechnął się

czwartek, 22 sierpnia 2013

Magia cz 5

W szatni spotkała już czekającą na nią Sylwię. Ala szybko się przebrała i była już gotowa do wyjścia. Wychodząc z szatni spotkały Maksa.
- O Maks już do domu? - zapytała Matysiak
- Tak już do domu- potwierdził
- O to chodź z nami.
- Nie twojej koleżance może to przeszkadzać.
- Alicji ?
- Możesz iść z nami Romeo.
- Czyli jednak porozmawiamy o urodzie.- zaczęli się wszyscy śmiać.
- Tylko się ruszaj -powiedziała Alicja.
10 minut później wszyscy wychodzili już ze szpitala idąc w stronę pabu.
- No to Alicja opowiadaj jak to możliwe.
- Ale co bo nie jestem w temacie - wtrącił się Maks.
- Alicja jest córką Leon. - powiedziała Sylwia.
- ... - spojrzał na Szymańską z niedowierzaniem
- Zdziwiony? - zapytała Alicja.
- Nawet bardzo. Głupio mi teraz. Przepraszam.
- Skąd mogłeś wiedzieć. Ja dowiedziałam 5 lat temu o Ojcu ,kiedy moja mama umierała. Pamiętam jak było by to wczoraj . Znali się od studiów . Zerwała z nim jak była w 1 miesiącu ciąży bo ja własna duma dręczyła za bardzo go kochała.W tedy bardzo mi pomógł był opiekuńczy każdego dnia dzwonił do mnie jak sobie radzę. Najbardziej obawiałam się odrzucenia ze strony Beaty ale mnie zaskoczyła. Pomogła mi się z tym uporać.Jesteśmy nie rozłączne. W tamte wakacje byłam u niej w Londynie. Ma wspaniałego faceta chcą się pobrać.
W tedy wyraz twarzy Maksa się zmienił co zdziwiło Alę. Spojrzała pytająco na Sylwię, a ona pokiwała głową , abym nie wspominała o Beacie
- No dobra koniec tych opowieści napijemy się czego. -powiedziała Szymańska
Byli już w pubie siedząc przy barze.
- To co zamawiamy?
- Ja stringer. - powiedziała Sylwia.
- Ja też- odezwał się Maks.
- To poprosimy 3 stringery.
Siedzieli już w barze 2 godziny. Rozmawiali, śmiali się. Matysiak już poszła bo zaczynała wcześniej dyżur. Ala z Maksem jeszcze zostali bo mieli razem nocny dyżur. Alicja była co raz śmielsza po każdym wypitym napoju.
- Masz bardzo ładne oczy i w ogóle jesteś przystojny- powiedziała. Tylko nie mogę zrozumieć dlaczego nie masz dziewczyny.
- Mogę się zapytać Ciebie o to samo.
Alicja zapłaciła i wyszła z lokalu. Maks widząc że jest w złym stanie poszedł za nią.


środa, 21 sierpnia 2013

Magia cz 4

U każdego z kolegów pojawiło się zdziwienie na twarzy, a Leon i Alicja patrzyli na siebie z uśmiechem.
- I nasza pani doktor zaczyna pracę na start z minusem . Ale najpierw praca potem sprawy osobiste -powiedział ordynator
- Zostawiam państwa. Miłej pracy życzę.- powiedział Elżbieta
- Dobrze to kontynuujemy .
Alicja i reszta lekarzy pracowała dalej zastanawiając się co dolega ich pacjentom. Po obchodzi Ala poszła do bufetu napić się kawy. Usiadła przy wolnym stoliku i zaczęła ją pić. Przysiadła się do niej pielęgniarka:
- Hej jestem Sylwia - przywitała się
- Hej Alicja Szymańska
- To ty jesteś nowym lekarzem, który zaczął tu pracować. Już słyszałam informacje na twój temat.
- Jakie? -zapytała ze zdziwieniem
- Że znasz się z naszym ordynatorem i patrzycie na siebie tak czule. Myślą , że macie romans
- Weź nie wierz w te plotki bo to nie jest prawda. Ale zdradzę Ci sekret pod warunkiem, ze pójdziemy dzisiaj wieczorem na drinka?
- Nie ma sprawy - powiedziała roześmiana.
- Leon jest moim ojcem - powiedziała szeptem
- Potem Ci opowiem tylko nikomu nic nie mów . Teraz idę na SOR.
Alicja odeszła od nowej poznanej koleżanki. Nie miała nagłych przypadków. Złamany obojczyk, wyrostek. Dyżur minął jej szybko, ale ciągle czuła na sobie wzrok mężczyzny, z którym miał dyżur. Czuła się trochę skrępowana nie wytrzymała, podeszła i zapytała:
- Coś się stało, że ciągle tak patrzysz się na mnie- zapytała z lekkim strachem
- Nie- odpowiedział spokojnie
- To czemu tak patrzysz jakbym Ci coś zrobiła.
Pokazał jej palcem, żeby się przybliżyła
- Bo jesteś taka piękna
Alicja zaczęła się śmiać
- Przestań - wyszła na korytarz
- Ale Alicja nie uciekaj- zatrzymał ją - Porozmawiajmy trochę jesteśmy kolegami z pracy
- Posłuchaj - zaczęła mówić nie wiedząc jak ma na imię
- Keller. Maks Keller
- Maks właśnie skończyłam dyżur i się bardzo śpieszę bo jestem umówiona i nie możemy porozmawiać o tym że jestem piękna
- Dlaczego, aż tak jestem brzydki - zaczęli się śmiać.
- Nie. tylko nie szukam faceta i jeśli o tym myślisz to nie mam romansu z ordynatorem - te ostatnie słowa powiedziała podnosząc głos i poszła w stronę szatni

wtorek, 20 sierpnia 2013

Magia cz3

5 lat później

Alicja właśnie zakończyła swoja pracę w Warszawskim szpitalu i jak wcześniej umówiła się ze swoim ojcem, że teraz zamieszka z nim na stałe. Nie wiedziała co pomyślą o niej wszyscy ale wiedziała że jej przyrodnia siostra pomoże się z tym wszystkim oswoić. W Copernicusie nikt nie wiedział oprócz Beaty Leona i Elżbiety. Był wieczór Alicja pakowała swoje walizki bo po południu jechała do Torunia. Przed wyjazdem chciała jeszcze wstąpić na cmentarz. Nikt o jej przyjeździe nie wiedział. Chciała zrobić niespodziankę swojemu tacie i siostrze. Szymańska wstała wcześnie rano, ubrała się aby pobiegać ostatni raz po ulicach Warszawy. Dwie godziny później, Alicja wróciła do mieszkania. Odświeżyła się i  ubrała bardziej elegancko ,aby dobrze wypaść. Wyjechała o 12 ale przed tym była na grobie u mamy zmówiła modlitwę postawiła znicz i wymieniła kwiaty na świeże. Podróż minęła jej bardzo szybko. Od razu po przyjeździe podjechała pod szpital Copernicus i poszła do gabinetu dr Elżbiety Bosak. Zapukała do drzwi:
- Proszę- odpowiedziała miłym głosem
- Dobry wieczór , nie przeszkadzam - zapytała z uśmiechem
- Witaj - Przywitała się z nią - Widzę że przyjechałaś już na stałe
- Tak . Tylko Leon nic nie wiem ze przyjechałam taka mała niespodzianka
- Rozumiem - zaczęła się śmiać
- Chciałam zapytać się czy nie szukasz chirurga. Nie ukrywam, że mi bardzo zależy
- Tak się składa że mam jedno wolne miejsce- uśmiechnęła się
- To mogę od jutra zacząć? -zapytała
- Oczywiście nie ma problemu. Proszę przyjść na siódmą bo w tedy jest odprawa. A teraz chodź oprowadzę cię .
Szymańska została oprowadzona po szpitalu. Było już bardzo późno. Alicja wynajęła pokój w najbliższym hotelu od szpitala. Była bardzo zmęczona tą podrożą. Szybko usnęła. Następnie rano obudziła się i poszła na śniadanie. Zaraz po śniadaniu wyruszyła piechota do szpitala. Przebrała się i poszła do Elżbiety aby razem pójść z nią na odprawę . Obie kobiety weszły do sali gdzie byli wszyscy lekarze.
- Witajcie
- Dzień dobry pani dyrektor- odpowiedzieli wszyscy chórem.
- To jest dr Alicja Szymańska i od dziś dołączy do naszego zespołu
- Dzień dobry- powiedziała z uśmiechem
- To jest dr Wielicki, dr Guła, dr Orda, dr Keller i ordynator Leon Jasiński- każdemu podawała rękę ze skupieniem na twarzy ale gdy podała rękę własnemu ojcu jej kąciki ust powędrowały ku górze patrząc mu głęboko w oczy.
- A z ordynatorem to my się bardzo dobrze znamy- powiedziała z uśmiechem

poniedziałek, 19 sierpnia 2013

Mam do was pytanie czy tu ktoś wgl zagląda . Ciągle się zastanawiam jak tak to zostawcie posobie jakiś malutki komentarzyk . Bardzo proszę :)
Przeprosiny
Przepraszam was za to ze nie dodawałam żadnych notek ale teraz będą się tu codziennie pojawiać.

Magia cz 2
- Musi być- powiedziała z uśmiechem na twarzy Alicja.
- Kochaj go, szanuj, zwierzaj i dziel z nim swoje wszystkie smutki i radości i mam dla Ciebie ostatnią radę nie bądź dumna w miłości bo możesz to potem żałować. Np to teraz mogę już umierać. Nic nam już nie zostało tylko się pożegnać.
-Nie mów tak mamo- No co ty nie wybieraj się jeszcze na tamten świat pozostań z nami -uśmiechnął się
- To się czuje. Pamiętajcie kocham was.
W tym momencie organizm Marty poddał się chorobie. Było słychać ''brzęczenie maszyny''. Zbiegły się pielęgniarki i lekarze. Próbowali ja reanimować ale nic się nie dało już zrobić. Ostatnie nadzieje znikły u Szymańskiej. Dotarło do niej że nie ma już przy niej osoby , z którą rozmawiała o wszystkim. Wybuchnęła płaczek skulając się w kulkę czuła tylko jak ktoś ja przytula.Zobaczyła że to był Leon, ojciec , którego chciał go poznać od zawsze, W stał patrząc się na niego a potem przytuliła się mocno jak tylko potrafiła. Minęło kilka dni. Odbywał się pogrzeb Marty Szymańskiej. Było dużo ludzi na pogrzebie sami znajomi oraz Alicja z ojcem ,którego teraz najbardziej potrzebowała. Dwa dni po pogrzebie Leon musiał już wracać do Torunia bo tam obecnie zamieszkiwał miał jeszcze jedną córkę Beatę, która była anastazjologiem. Namawiał Alicję, aby z nim wyjechała o aby z nim zamieszkała ale ona się nie zgodziła i została w Warszawie bo nie chciał jeszcze musiał to na swój sposób przeżyć i za tydzień zaczynała pracę w szpitalu na okres 5 lat i w tedy umówiła się z Leonem, Ze z nim na zawsze zamieszka