środa, 9 października 2013

Czasami lubię tak przed napisaniem kolejnych części i nowych opowiadań posłuchać smutasów :P Naprawdę polecam ! :D

Może chcecie posłuchać ?

http://www.youtube.com/watch?v=dWLYvl6lJdw

http://www.youtube.com/watch?v=V4aq043kdfY

http://www.youtube.com/watch?v=JY6hMICDhrY

http://www.youtube.com/watch?v=HnByAFUzHOk

http://www.youtube.com/watch?v=1_8BD4zDis4


jest ich trochę więcej ale nie chce was zanudzać :D

Miłego wieczoru i pozdrawiam :D ;*
Na razie będę pisała co było a potem jak jest teraz :)


Epilog

Alicja z Maksem nie marnowali czasu zaraz po ślubie Beaty i Michała, zaczęli planować swój ślub. Dwa miesięcy potem byli już małżeństwem. Było widać na weselu zaokrąglony brzuch. Było o wiele więcej gości niż u Beaty . Panna młoda wyglądała cudownie. Maks gdy ja zobaczył stał bez ruchu. dziękował bogu , że taka Alicja go w ogóle zechciała. Było po nich widać , że są ze sobą szczęśliwi i , że nikt a ni nic tego nie rozłączy. Przy składaniu przysięgi prawie się popłakała. Gdy tańczyli pierwszy taniec otoczyło ich kuło a za kółkiem stali kilka panów i wystrzelili konfetti. Na początku nie wiedzieli o co chodzi ale potem się słodko uśmiechali. Wieczór minął im bardzo przyjemnie w miłej atmosferze. W swoją podróż wyjechali nad polskie Morze . Spędzili tam 3 tygodnie. Po powrocie z podróży Alicja bardzo uważała na siebie. I tak zleciały im te kilka miesięcy . Teraz prze prowadzili się do większego domu . Z dużym ogródkiem i czekają na przyjście swojej córeczki Zuzi . Planują mieć jeszcze jedno dziecko.

Beata z Michałem też spodziewają się dziecka chłopczyka o imieniu Hubert. Ciągle mówią jak się kochają i nie mogą żyć bez siebie.

Szpital Copernicus pracuje tak samo jak wcześniej każdy ma swoje wzloty i upadki .
Leon chodzi i cieszy się że zostanie dziadkiem i jego córki znaleźli szczęście u tak dobrych facetów.

Koniec 


Mam nadzieję , że te opowiadanie się wam podobało :) . Dziękuje , że tu zaglądacie i za te 10 000 wejść . jesteście wspaniali .

poniedziałek, 7 października 2013

Magia cz 21


Do Beaty ślubu zostało tylko kilka godzin. Na zewnątrz było już ciemno. Alicja z Maksem jak co wieczór siedzieli razem na kanapie i oglądali wspólnie telewizję. Maks wstał i udał się do sypialni. Wyją coś z barku i wrócił do salonu. Usiadł. Był oparty na rękach . Zastanawiał się jakby gryzł się z myślami.
- Ala?
- Tak
- Jeszcze parę miesięcy i nie będziemy tylko we dwójkę.  Nie możemy tak żyć
- Spokojnie damy radę- Maks wstał  z kanapy i uklęknął przed Alicją
- A czy uczynisz mi ten zaszczyt i zostaniesz moją żoną ?
- Tak- od powiedziała bez namysłu i go pocałowała. Wsunął jej na palec pierścionek .
Zaraz po tym poszli spać bo jutro siostra Alicji wychodzi za mąż.
Było już po 9 Alicja przebudziła się . Koło niej leżał jej przyszły mąż , który jeszcze sobie spał. Wyszła bezszelestnie z łóżka aby go nie obudzić. Skorzystała z łazienki i zaczęła się szykować. Umówiła się z Beatą , że koło 10 będzie u nich i jej pomoże razem z Sylwią. Naszykowała swoją suknie i potrzebne do tego rzeczy. Weszła do sypialni bo chciała się pożegnać z Maksem ale on jeszcze spał. Wzięła poduszkę, która leżała obok i go uderzył w twarz.
- Dzień dobry kochanie - przywitała go z uśmiechem .
- No hej - od powiedział.
- Jak się spało ?
- Dobrze. A tobie księżniczko.
- Mi również muszę już iść obiecałam Beacie , że jej pomogę i chciałam Ci powiedzieć , ze zobaczymy się dopiero później w kościele.
- Dobrze. Podejdź tu - podeszła do niego on przytulił ją do siebie nie umożliwiając jej ruchu- za to , że mnie walnęłaś to cię nie puszczę i zostaniesz ze mną.
- Maks proszę puść wynagrodzę Ci to.  
- A nie możesz zostać i poleżeć ze mną ?
- Nie bo obiecałam Beacie, że jej pomogę- próbowała się wydostać ale nie mogła więc zaczęła go szczypać.
- Dobra już tylko nie rób tak bo to boli
- Dziękuję i nie będę- pocałowała go - Do zobaczenia później.
Wyszła z Mieszkania i udała się do domu Leona. Gdzie Beata chodziła w kółko i się denerwowała.
- Część jestem już - po informowała ich
- To dobrze może Beatę uspokoisz - powiedział Leon.
- Ej siostra co jest?
- Nic.
- Właśnie widzę.
- Boję się
- Nie ma czego. Przecież go kochasz.
- No tak ale wiesz robię to pierwszy raz
- I ostatni- zażartowała.
- No fakt. Może masz rację.
- To co zaczynamy - w tym momencie do salonu weszła Sylwia.
- Zaczynamy.
Dziewczyny od razu zaczęły szykować panną młode aby pięknie wyglądała i zdążyły na czas. Sylwia robiła makijaż , a Alicja fryzurę. Zaczęło im to trochę nie wychodzić ale po kilku próbach udało im się wszystko skończyć . Zostało jej tylko założyć piękną białą suknie. Potem Alicja z Sylwią szykowały siebie ,a Beata doradzała im co nie co. Tak szybko im miną poranek. Były już gotowe do wyjścia. Każda wyglądała pięknie. Sylwia w pomarańcz owej sukienki do połowy ud , Alicja tez do połowy ud w kremowej sukience.
Stały już w przed pokoju.
- Maks mi się wczoraj oświadczył.
- No w końcu. Gratuluję -powiedziała Sylwia i dała jej buziaka w policzek.
- Gratuluję. To niedługo drugie wesel - zażartowała Beata.
- No może.
- Na pewno - Powiedziały jednocześnie Beata i Sylwia.
- Gotowe? - zapytał Leon wchodząc do przed pokoju.
- Tak.
Siedzieli już w aucie i byli już prawie pod kościołem. Każdy już się niepokoił panny młodej. Najbardziej można było to poznać po Michale, który nie mógł się doczekać.W końcu podjechali pod kościół. Z auta wysiadł Leon potem Sylwia za nią Alicja , a na końcu Beata. Trzy panie wyglądały obłędnie. Wszyscy goście weszli do kościoła , a za nimi para młoda i świadkowie.
- Wyglądasz ślicznie - wyszeptał Maks.
Z kościoła wyszło małżeństwo szczęśliwi , z uśmiechem na twarzy , którzy zostali obdarowani dużym koszem. Podeszli do niego . Otworzyli , a z nich wyleciało mnóstwo czerwonych balonów. Zaczęto im składać życzenia najpierw świadkowie potem rodzice i pozostali. Udali się do restauracji gdzie wszyscy bawili się świetnie . Każdy był zadowolony. Robiono im zdjęcia. W trakcie świętowania przez mikrofon Beata powiedziała ,że ma nadzieje znowu tak świetnej zabawy bo jej starsza siostra jest już zaręczona. wszyscy zaczęli bić brawo. Leon był trochę zły bo nic nie wiedział ale za chwilę mu przeszła. Imprezy trwała do 4 rano . Na następny dzień para wyjechała w podróż poślubna do Grecji. Nie marnowali czasu na świetna zabawę i zwiedzanie.

Zapraszam jutro na krótki` epilog :)

wtorek, 1 października 2013

Magia cz 20



Beata z Michałem postanowili , że w ten weekend wezmą skromny ślub . Zaproszą im najbliższe osoby. O tym wszystkim rano poinformowali Leona
- Zdążycie ze wszystkim ?
- Tak teraz idziemy zamówić mała sale , potem po obrączki i do księdza . A i bierzemy na dziś i ja na jutro wolne . - pocałowała go w policzek.
- Dobrze córeczko
Wyszli z domu i pojechali w stronę miasta. W tym samym czasie Alicja z Maksem wychodzili z domu do pracy. Razem szybko się przebrali i poszli na odprawę. Razem mieli dyżur na SOR-ze. Przywieźli chłopca z dusznością , który zaraz został przewieziony na badania a potem na kardiologie. potem został przywieziony pobity 18-latek, który miał uszkodzenia wewnętrzne i trzeba było go natychmiast operować. Myśleli , że szybko się z tym uporają a stali przy stole 5 godzin gdy wszystko było już w porządku i można było zamknąć pacjenta. I tak zleciał im dyżur. Gdy Alicja wyszła z bloku czekali rodzice operowanego chłopca. Powiadomiła ich o stanie zdrowia ich dziecka. W pokoju lekarskim spotkała Beatę
- Hej - przywitała się Ala
- Hej. Słuchaj mam prośbę , a tak naprawdę dwie.
- To dawaj.
- Mogłabyś wziąść wolne i pomóc mi przy wybieraniu sukienki bo w ten weekend bierzemy skromny ślub ?
- Jasne nie ma sprawy - uśmiechnęła się radośnie.
- A ta druga sprawa to będziesz moją świadkową?
- Oczywiście , z przyjemnością- przytuliła Beatę.
- To do jutra.
- Do jutra - pocałowały się na pożegnanie.
Ala właśnie szła do bufetu szpitalnego , gdzie sama przy stoliku siedziała Sylwia bez zastanowienia przysiadła się do niej.
- Hej piękna Sylwio
- No hej . Coś dobry humor.
- No a czego ma być zły. Masz dziś wolny wieczór?
- A mam
- To wpadnę do Ciebie na noc
- Coś z Maksem nie tak.
- Wszystko w porządku , a czy jest coś złego, że chce pobyć trochę z przyjaciółką?
- Okej . Była u ciebie Beata ?
- Była.
- To ty też jej jutro pomagasz ?
- Tak. Może zrobimy dzisiaj taki mały wieczór panieński dla niej ?
- Tylko alkohol.
- I soczek i pogaduchy.
- Dobra. To ja do niej dzwonię.
- Do wieczora.
Dziewczyny rozeszły się w swoją stronę. Alicja pojechała z Maksem do domu. Razem przygotowali obiad i w ciszy go zjedli. Po obiedzie Alicja po sprzątała i usiadła obok ukochanego na sofie.
- Idę dzisiaj do Sylwii na noc i biorę na jutro wolne bo idę z Beata i Sylwią szukać sukienki.
- To co ja cię nie będę widział przez tyle czasu? - zrobił smutne oczy
- Na to wychodzi- pocałowała go w usta- Idę się spakuje na jutro i będę szła.
- Nie ma mowy zawiozę Cię.
- Poradzę sobie.
- Nalegam
- Niech ci będzie
Alicja spakowała najpotrzebniejsze rzeczy do małej torby.
- Gotowa - krzyknęła.
Wziął klucze od samochodu od Alicji torbę i razem zeszli do samochodu. Bezpiecznie zawiózł Alę pod dom Sylwii. Zapukała do brązowych drzwi, które otworzyła niska blondynka. Zaraz po Alicji przyszła Beata z winem i sokiem.  Dziewczyny piły to co miały w szklankach . Dwie wino, a jedna sok. Cały wieczór przesiedziały w salonie rozmawiając na wszystkie tematy jakiem mogły być możliwe. O północy wstawione dziewczyny Beata i Sylwia zasnęły w jednym łóżku. Ala umyła kieliszki i szklankę po wieczorze i poszła spać. Beata z Sylwia rano obudziły się z bólem głowy . Poczuły zapachy dochodzące z kuchni. Razem wstały i poszły w tym kierunku. Zobaczyły jak Alicja kończy ostatni posiłek.
- Siadajcie mam dla was lekarstwo na ten ból głowy- powiedziała.
Dziewczyny tak zrobiły usiadły przy stole, Zaraz potem dostały żółty napój, który wypiły. Razem zjadły śniadanie i po godzinie szły w kierunku salonu ślubnego. Cały dzień spędziły na wybierani sukienki dla Beaty.
Chodziły od jednego do drugie salonu. Około 16 znalazły idealna sukienkę , która spodobała im się wszystkim. Potem wróciły do mieszkania Sylwii. Alicja pomogła wypełniać zaproszenia Beacie, a Sylwia w tym czasie przygotowywała obiad. Po zjedzeniu obiadu dziewczyny wróciły do swoich domów. Sylwia została i posprzątała po gościach. Beata poszła do domu ojca, a Alicja ruszyła w kierunku swojego i Maksa domu. Czas zbliżał się szybko do ślubu Beaty. Alicji zaczęły bardziej doskwierać mdłości.

poniedziałek, 30 września 2013

Magia cz 19

A już zapowiadał mi się zły dzień ,a tu jednak nie wracam ze szkoły do domu i siostra mówi, że czeka mnie mała niespodzianka . Nie wiedziałam o co chodzi , przynosi mi kopertę i od razu banan na całej twarzy. Otwieram ,a tam zdjęcie pani Agnieszki Więdłochy z jej autografem. I dzisiaj nic mi szczęścia nie zepsuje :D

Dobra to tyle co chciałam wam powiedzieć , a teraz zapraszam na opowiadanie.


Tak jak ordynator powiedział tak zrobili. Wiadomość o ciąży Alicji rozniosła się szybko po całym szpitalu. Gdy ja tylko spotkali to gratulowali. Reszt dyżuru minęła im bez żadnych trudnych przypadków. Zaraz po skończonym dyżurze pojechali do swojego domu. Odświeżyli się , trochę odpoczeli na sofie w salonie i zaraz potem pojechali na kolacje do domu Leona ,gdzie wszyscy już byli tylko czekali na Alę i Maksa - przyszłych rodziców. Jak tylko weszli do domu wszyscy zaczeli im śpiewać sto lat. Potem każdy życzył im szczęścia , dużo miłości , radości z dziecka , jeszcze jednego. Wszyscy usiedli do stołu. Zjedli kolacje przygotowaną przez Sabinkę. Zaczeli opowiadać różne historię związane z dziećmi jak to jest , że ciągłe wstawanie w nocy , przewijanie , a potem bieganie za nim , odpowiadanie na przeróżne pytania itd.
- Na te trudne pytania będzie Maks odpowiadał- powiedziała Alicja
- Niby dlaczego ja ? - zapytał
- Kochanie , wy faceci jesteście bardziej sprytniejsi do takich rozmów.
Wszyscy zaczeli się śmiać.
- To kiedy planujecie ślub - zapytała Beata.
- Yyy może z tobą - odpowiedziała Alicja- A tak na poważnie to się jeszcze nie zastanawialiśmy.
- Myślcie , myślcie bo te 9 miesięcy zleci wam szybko.
- Spokojnie siostrzyczko mamy jeszcze czas.
- Jak tak mówisz.- uśmiechnęła się.
Alicja szepnęła coś Maksowi na ucho ten zaczął od razu się uśmiechać. Ala wstał szybko i szybkim krokiem poszła do łazienki. Maks bez zastanowienia poszedł za nią.
- Kochanie w porządku ?
- Yhym.
- A w puścisz mnie ? - zaraz potem usłyszał otwierające się drzwi. Stała koło umywalki i pukała twarz. - Będzie wszystko dobrze - przytulił ją i pocałował. - To co jedziemy już ?
- Pewnie , źle się czuje. I coś Ci obiecałam- od razu zaczął się uśmiechać.
- Leon my się już zbieramy .
- Ale możecie spać tutaj.
- Wiemy jednak wole swoje łóżko - po tych słowach zaczeli się śmiac.
- No dobrze to trzymajcie się i uważaj na nią.
- Teraz to się zacznie , zwariuję  z nim.
- Oj zacznie.
- Kochanie ty uważaj sobie.
- Tak Ala trzymaj , chłopa trzeba sobie wychować - zaczęła Sylwia.
- Święte słowa - potwierdziła Ala.
- Dobrze idziemy bo nic z tego nie wyjdzie.
- Dziękujemy i do widzenia - pożegnali się
Wsiedli do samochodu. Alicja przez cała drogę patrzyła się na Maksa , on czasami się szeroko uśmiechał nie patrząc na nią. Był skupiony na jeździe.  Po 10 minutach drogi dojechali pod dom. Wysiedli z samochodu i skierowali się do mieszkania. Alicja szybko się rozebrała , poszła do sypialni po piżamę i zajęła łazienkę. Wykąpała się. Położyła się i zaczęła czytać swoja ulubioną książkę , aby poczekać na Maksa. On zaraz po Alicji wszedł do łazienki . Zajęło mu to krócej niż jego dziewczynie. Szybko dołączył do niej . Położył się  do łóżka . Odłożyła książkę jak poczuła , że Maks kładzie się . Przysunęła się do niego i wtuliła się w niego. On zaczął ją całować w czoło.
- Będziemy mieli dziecko - powiedział
- Spełniłaś moje marzenie
- Ty moje . Zawsze chciałem mieć dziecko , tylko nigdy się nie przyznawałem .
- Ważne , że teraz to zrobiłeś - pocałował go w usta.
- Teraz będziemy taką starodawną rodziną . Ja zarabiam ty wychowujesz.
- Nie wiem czy mi się uda wytrzymać
- Wytrzymasz , potem jak podrośnie będziesz pracowała - przytulił ją . Podciągnęła się wyżej takaby mogła widzieć oczy Maksa.
- Kocham cię - zaczęła go całować.
- A ja Was.
Po tych słowach zasneli wtuleni w siebie z uśmiechami na twarzy.

Jutro jak mi się uda to wstawię zdjęcie z autografem:) Pozdrawiam :*

piątek, 27 września 2013

Magia cz 18


Uśmiechnął się do wstał zjadł śniadanie . Po śniadaniu wziął szybki i orzeźwiający prysznic. Ciągle myślał o swojej ukochanej. Gdzie jest? Co robi? O czym myśli. I inne myśli związane z nią. W tym samym czasie Alicja dotarła do szpitala. Pośpiesznie idąc przez korytarze aby tylko znaleźć Piotra. Zastała go w jego gabinecie. Powiedziała mu co się dzieje i że mam przepuszczenia. On zabrał ja szybko na badania, aby się nie zadręczała. Po 15 minutach wszystko było wiadome. Alicja leżała na łóżku wycierając swój brzuch.
- Jednak Cię nie pomyliła intuicja - powiedział jej przyjaciel.
-...- delikatnie się do niego uśmiechając. W jej oczach zaczeły zbierać się łzy
- Teraz musisz się oszczędzać. Bardziej o siebie dbać, a zdecydowanie mniej biegać.
- Dobrze - jej głos brzmiał tak rozpaczliwie
- Ala- leżała , a po jej policzkach spływały łzy - Nie płacz ...
- Ale to łzy szczęścia - próbowała się uśmiechnąć.
- Gratuluję wam. Uśmiechnij się. Będzie dobrze - dodawał jej otuchy
- Pewnie, że będzie. Dobra czas się ogarnąć. Zaraz zaczynam pracę. Dziękuję - wyszła i skierowała się do szatni.
Maks już był w szpitalu i wszędzie jej szukał. Od każdego dostawał te same informacje, ze jeszcze nie przyszła. Myślał, że od Beaty i Sylwii dowie się czegoś. Obie właśnie siedziały w pokoju lekarskim
- Hej dziewczyny. Widziałyście Alicję?
- Nie przecież cały czas jest z tobą- powiedziała Beata.
- No tak ale wyszła dziś wcześnie rano i nie mam z nią kontaktu.
- Trudno my nic nie wiemy - powiedziała Sylwia
- Dobra dzięki.
Alicja była w szatni i własnie wychodziła z szatni kiedy zaczynała się odprawa. Weszła i zajęła miejsce. Zaraz potem wpadł spóźniony Maks. Zajął miejsce po przekątnej swojej partnerki. Tak jak zawsze omówili przypadki a potem zajrzeli do każdego z pacjentów. Ten obchód był tak jak każdy inny. Maks poszedł z Jivanem do szpitalnej kawiarni, a Alicja z Beatą i Sylwią. Maks z Jivanem i Piotrem siedzieli , pili kawę i rozmawiali. Do kawiarni przybyły Beata i Sylwia kupiły dla siebie po kawie. Usiadły przy stoliku, za 5 minut wyglądał trochę blado gdy miała już brać kawę zemdlała. Przy Alicji znalazły się dziewczyny , ojciec Leon, maks . Jivan i Piotr. Za jakiś czas Alicja już odzyskała świadomość
- Co się stało?- zapytała
- Zemdlałaś - powiedział Maks.
- Trzeba zrobić badania krwi i ...- odezwał się Leon
- Nie trzeba- wtrąciła się Alicja
- Trzeba - spierał się Leon. Piotr spojrzał na Alicję
- Alicja ma racje nie trzeba robić żadnych badań - odezwał się Piotr
- Jak to nie trzeba przecież zdrowi ludzie nie mdleją od tak - denerwował się Leon.
- Nie powiedziałeś im ?
- Nie - powiedziała przez uśmiech
- Ale o czym? - zapytał się Maks.
- Zostaniesz tatusiem - pokazał na brzuch.
- Ale naprawdę - Pocałował namiętnie Alicję. Podniósł Alę z podłogi przytulając ją.
Każdy zaczął im gratulować
- Dobra ja muszę iść , wzywają. A was zapraszam za miesiąc na kontrolę .
- Dobrze będziemy.
- Teraz wszyscy do pracy , a wieczorem zapraszam wszystkich na kolację.


Miłej nocy wam wszystkim życzę i jutro zapraszam na kolejna część ;**
I przepraszam was wszystkich za moje błędy ale pisałam to na szybkiego. 

czwartek, 26 września 2013

Magia cz 17


Resztę posiłku zjedli w ciszy. Alicja gdy skończyła swój posiłek zaczęła sprzątać po śniadaniu.
- Zostaw ja to zrobię - powiedział Maks wstając od stołu.
- Nie, nie. Ja to zrobię. Ty robiłeś więc ja sprzątam - uśmiechnęła się.
- No dobrze jak chcesz.
- Dziękuje - pocałowała go .
Maks poszedł do sypialni aby się odświeżyć i ubrać, ponieważ za niecałą godzinę rozpoczynali dyżur.
Po 15 minutach był już gotowy. Alicja właśnie skończyła zmywanie . Zaczęła się szybko szykować do pracy. Maks stał i przyglądał się jak jego dziewczyna biega w ta i z powrotem. Cała ta sytuacja bawiła go. Każdy ich ranek wyglądał tak samo. Do ślubu Beaty i Michała został zaledwie tydzień. Dzisiaj Alicja, Sylwia i Beata miały iść do salonów szukać sukienek. Alicja wstała wcześnie chciała się przytulić do Maksa i dać u całusa to  szybko pobiegła do łazienki. Źle się poczuła miała silne wymioty. Zaczęła liczyć kiedy ostatnio miała okres. W tedy od razu jej się zaczęło przypominać jakie mogą być to skutki. Chwyciła za telefon i wybrała numer do Piotra . Umówiła się z nim na poranna wizytę bo z rana jest zawsze cicho. Ubrała się. Na półce obok maksa zostawiła kartkę : " Spotkamy się później. Muszę coś załatwić. Kocham Cię. Alicja"

Skoro nie możecie się tak doczekać to wstawiam wam to co udało mi się napisać.
Pozdrawiam i życzę miłego wieczoru :)