poniedziałek, 30 września 2013

Magia cz 19

A już zapowiadał mi się zły dzień ,a tu jednak nie wracam ze szkoły do domu i siostra mówi, że czeka mnie mała niespodzianka . Nie wiedziałam o co chodzi , przynosi mi kopertę i od razu banan na całej twarzy. Otwieram ,a tam zdjęcie pani Agnieszki Więdłochy z jej autografem. I dzisiaj nic mi szczęścia nie zepsuje :D

Dobra to tyle co chciałam wam powiedzieć , a teraz zapraszam na opowiadanie.


Tak jak ordynator powiedział tak zrobili. Wiadomość o ciąży Alicji rozniosła się szybko po całym szpitalu. Gdy ja tylko spotkali to gratulowali. Reszt dyżuru minęła im bez żadnych trudnych przypadków. Zaraz po skończonym dyżurze pojechali do swojego domu. Odświeżyli się , trochę odpoczeli na sofie w salonie i zaraz potem pojechali na kolacje do domu Leona ,gdzie wszyscy już byli tylko czekali na Alę i Maksa - przyszłych rodziców. Jak tylko weszli do domu wszyscy zaczeli im śpiewać sto lat. Potem każdy życzył im szczęścia , dużo miłości , radości z dziecka , jeszcze jednego. Wszyscy usiedli do stołu. Zjedli kolacje przygotowaną przez Sabinkę. Zaczeli opowiadać różne historię związane z dziećmi jak to jest , że ciągłe wstawanie w nocy , przewijanie , a potem bieganie za nim , odpowiadanie na przeróżne pytania itd.
- Na te trudne pytania będzie Maks odpowiadał- powiedziała Alicja
- Niby dlaczego ja ? - zapytał
- Kochanie , wy faceci jesteście bardziej sprytniejsi do takich rozmów.
Wszyscy zaczeli się śmiać.
- To kiedy planujecie ślub - zapytała Beata.
- Yyy może z tobą - odpowiedziała Alicja- A tak na poważnie to się jeszcze nie zastanawialiśmy.
- Myślcie , myślcie bo te 9 miesięcy zleci wam szybko.
- Spokojnie siostrzyczko mamy jeszcze czas.
- Jak tak mówisz.- uśmiechnęła się.
Alicja szepnęła coś Maksowi na ucho ten zaczął od razu się uśmiechać. Ala wstał szybko i szybkim krokiem poszła do łazienki. Maks bez zastanowienia poszedł za nią.
- Kochanie w porządku ?
- Yhym.
- A w puścisz mnie ? - zaraz potem usłyszał otwierające się drzwi. Stała koło umywalki i pukała twarz. - Będzie wszystko dobrze - przytulił ją i pocałował. - To co jedziemy już ?
- Pewnie , źle się czuje. I coś Ci obiecałam- od razu zaczął się uśmiechać.
- Leon my się już zbieramy .
- Ale możecie spać tutaj.
- Wiemy jednak wole swoje łóżko - po tych słowach zaczeli się śmiac.
- No dobrze to trzymajcie się i uważaj na nią.
- Teraz to się zacznie , zwariuję  z nim.
- Oj zacznie.
- Kochanie ty uważaj sobie.
- Tak Ala trzymaj , chłopa trzeba sobie wychować - zaczęła Sylwia.
- Święte słowa - potwierdziła Ala.
- Dobrze idziemy bo nic z tego nie wyjdzie.
- Dziękujemy i do widzenia - pożegnali się
Wsiedli do samochodu. Alicja przez cała drogę patrzyła się na Maksa , on czasami się szeroko uśmiechał nie patrząc na nią. Był skupiony na jeździe.  Po 10 minutach drogi dojechali pod dom. Wysiedli z samochodu i skierowali się do mieszkania. Alicja szybko się rozebrała , poszła do sypialni po piżamę i zajęła łazienkę. Wykąpała się. Położyła się i zaczęła czytać swoja ulubioną książkę , aby poczekać na Maksa. On zaraz po Alicji wszedł do łazienki . Zajęło mu to krócej niż jego dziewczynie. Szybko dołączył do niej . Położył się  do łóżka . Odłożyła książkę jak poczuła , że Maks kładzie się . Przysunęła się do niego i wtuliła się w niego. On zaczął ją całować w czoło.
- Będziemy mieli dziecko - powiedział
- Spełniłaś moje marzenie
- Ty moje . Zawsze chciałem mieć dziecko , tylko nigdy się nie przyznawałem .
- Ważne , że teraz to zrobiłeś - pocałował go w usta.
- Teraz będziemy taką starodawną rodziną . Ja zarabiam ty wychowujesz.
- Nie wiem czy mi się uda wytrzymać
- Wytrzymasz , potem jak podrośnie będziesz pracowała - przytulił ją . Podciągnęła się wyżej takaby mogła widzieć oczy Maksa.
- Kocham cię - zaczęła go całować.
- A ja Was.
Po tych słowach zasneli wtuleni w siebie z uśmiechami na twarzy.

Jutro jak mi się uda to wstawię zdjęcie z autografem:) Pozdrawiam :*

piątek, 27 września 2013

Magia cz 18


Uśmiechnął się do wstał zjadł śniadanie . Po śniadaniu wziął szybki i orzeźwiający prysznic. Ciągle myślał o swojej ukochanej. Gdzie jest? Co robi? O czym myśli. I inne myśli związane z nią. W tym samym czasie Alicja dotarła do szpitala. Pośpiesznie idąc przez korytarze aby tylko znaleźć Piotra. Zastała go w jego gabinecie. Powiedziała mu co się dzieje i że mam przepuszczenia. On zabrał ja szybko na badania, aby się nie zadręczała. Po 15 minutach wszystko było wiadome. Alicja leżała na łóżku wycierając swój brzuch.
- Jednak Cię nie pomyliła intuicja - powiedział jej przyjaciel.
-...- delikatnie się do niego uśmiechając. W jej oczach zaczeły zbierać się łzy
- Teraz musisz się oszczędzać. Bardziej o siebie dbać, a zdecydowanie mniej biegać.
- Dobrze - jej głos brzmiał tak rozpaczliwie
- Ala- leżała , a po jej policzkach spływały łzy - Nie płacz ...
- Ale to łzy szczęścia - próbowała się uśmiechnąć.
- Gratuluję wam. Uśmiechnij się. Będzie dobrze - dodawał jej otuchy
- Pewnie, że będzie. Dobra czas się ogarnąć. Zaraz zaczynam pracę. Dziękuję - wyszła i skierowała się do szatni.
Maks już był w szpitalu i wszędzie jej szukał. Od każdego dostawał te same informacje, ze jeszcze nie przyszła. Myślał, że od Beaty i Sylwii dowie się czegoś. Obie właśnie siedziały w pokoju lekarskim
- Hej dziewczyny. Widziałyście Alicję?
- Nie przecież cały czas jest z tobą- powiedziała Beata.
- No tak ale wyszła dziś wcześnie rano i nie mam z nią kontaktu.
- Trudno my nic nie wiemy - powiedziała Sylwia
- Dobra dzięki.
Alicja była w szatni i własnie wychodziła z szatni kiedy zaczynała się odprawa. Weszła i zajęła miejsce. Zaraz potem wpadł spóźniony Maks. Zajął miejsce po przekątnej swojej partnerki. Tak jak zawsze omówili przypadki a potem zajrzeli do każdego z pacjentów. Ten obchód był tak jak każdy inny. Maks poszedł z Jivanem do szpitalnej kawiarni, a Alicja z Beatą i Sylwią. Maks z Jivanem i Piotrem siedzieli , pili kawę i rozmawiali. Do kawiarni przybyły Beata i Sylwia kupiły dla siebie po kawie. Usiadły przy stoliku, za 5 minut wyglądał trochę blado gdy miała już brać kawę zemdlała. Przy Alicji znalazły się dziewczyny , ojciec Leon, maks . Jivan i Piotr. Za jakiś czas Alicja już odzyskała świadomość
- Co się stało?- zapytała
- Zemdlałaś - powiedział Maks.
- Trzeba zrobić badania krwi i ...- odezwał się Leon
- Nie trzeba- wtrąciła się Alicja
- Trzeba - spierał się Leon. Piotr spojrzał na Alicję
- Alicja ma racje nie trzeba robić żadnych badań - odezwał się Piotr
- Jak to nie trzeba przecież zdrowi ludzie nie mdleją od tak - denerwował się Leon.
- Nie powiedziałeś im ?
- Nie - powiedziała przez uśmiech
- Ale o czym? - zapytał się Maks.
- Zostaniesz tatusiem - pokazał na brzuch.
- Ale naprawdę - Pocałował namiętnie Alicję. Podniósł Alę z podłogi przytulając ją.
Każdy zaczął im gratulować
- Dobra ja muszę iść , wzywają. A was zapraszam za miesiąc na kontrolę .
- Dobrze będziemy.
- Teraz wszyscy do pracy , a wieczorem zapraszam wszystkich na kolację.


Miłej nocy wam wszystkim życzę i jutro zapraszam na kolejna część ;**
I przepraszam was wszystkich za moje błędy ale pisałam to na szybkiego. 

czwartek, 26 września 2013

Magia cz 17


Resztę posiłku zjedli w ciszy. Alicja gdy skończyła swój posiłek zaczęła sprzątać po śniadaniu.
- Zostaw ja to zrobię - powiedział Maks wstając od stołu.
- Nie, nie. Ja to zrobię. Ty robiłeś więc ja sprzątam - uśmiechnęła się.
- No dobrze jak chcesz.
- Dziękuje - pocałowała go .
Maks poszedł do sypialni aby się odświeżyć i ubrać, ponieważ za niecałą godzinę rozpoczynali dyżur.
Po 15 minutach był już gotowy. Alicja właśnie skończyła zmywanie . Zaczęła się szybko szykować do pracy. Maks stał i przyglądał się jak jego dziewczyna biega w ta i z powrotem. Cała ta sytuacja bawiła go. Każdy ich ranek wyglądał tak samo. Do ślubu Beaty i Michała został zaledwie tydzień. Dzisiaj Alicja, Sylwia i Beata miały iść do salonów szukać sukienek. Alicja wstała wcześnie chciała się przytulić do Maksa i dać u całusa to  szybko pobiegła do łazienki. Źle się poczuła miała silne wymioty. Zaczęła liczyć kiedy ostatnio miała okres. W tedy od razu jej się zaczęło przypominać jakie mogą być to skutki. Chwyciła za telefon i wybrała numer do Piotra . Umówiła się z nim na poranna wizytę bo z rana jest zawsze cicho. Ubrała się. Na półce obok maksa zostawiła kartkę : " Spotkamy się później. Muszę coś załatwić. Kocham Cię. Alicja"

Skoro nie możecie się tak doczekać to wstawiam wam to co udało mi się napisać.
Pozdrawiam i życzę miłego wieczoru :)

czwartek, 19 września 2013

Moi kochani mam brak weny i nie wiem kiedy pojawi się kolejna część może jutra a może później ale jak się pojawi to zapewne dokończę od razu to opowiadanie i zacznę nowe pisać. Trzymajcie się ciepło :) Pozdrawiam ;*

poniedziałek, 9 września 2013

Magia cz 16


Chwilę później stali już od domem Maksa wysiadając z auta. Alicja stała oparta o samochód.
- Idziesz czy będziesz tam stała?
- Jak mnie zaniesiesz - uśmiechnęła się.
- Kobiety - podszedł do niej i wziął ja na ręce.
- Nie jestem ciężka ?
- Przytyłaś. W tedy jak Cię niosłem to byłaś lżejsza
- Ej - uderzyła go lekko.
- Za co to ?
- Dobrze wiesz.
Byli już u Niego w domu. Alicja stała i patrzyła co robi. Przygryzła dolną wargę . On w tym momencie spojrzał na ukochaną.
- Kocham cię - powiedział Maks
- Kocham cię - zaczęła go całować. On nie był jej dłużny. Zatopili się w swoich pocałunkach. Oplotła jego tułów swoimi nogami. On od razu złapał ja mocniej i zaniósł do sypiali. Delikatnie położył ją na łóżku tak jakby znali się bardzo długo , a nie widzieli się dłuższy czas. Ona wiedząc co robi nie przestawała. Wiedziała ,że go naprawdę kocha i chce tego. Ich cichy z coraz mocniejszą temperatura lądowały na podłodze. leżeli na łóżku przykryci pod cienką pościelą. Kochali się pomału . Wiedzieli, że ta chwila należy tylko do nich. Wiedzieli ,że musi być to wyjątkowe dla każdego z nich. Nie bali się tego. Były ciche jęki rozkoszy, które jest tylko dla nich. Kochali się długo .Zasneli nad ranem wtuleni w siebie z uśmiechem na twarzy. Po godzinie 11 przebudził się Maks. poczuł na swoim torsie zimny podmuch wiatru. Przetarł oczy i zobaczył , że obok niego leżała Jego ukochana Alicja pomyślał " A jednak to nie był sen ". Wstał ubrał spodnie i jak naj ciszej wyszedł z sypialni z uśmiechem na twarzy. Skierował się do kuchni. Zobaczył co ma w kuchni do jedzenia. Miał wszystko oprócz pieczywa . Chwycił za telefon i zamówił ciepłe bułeczki i ciepły chlebek. Czekając na zamówienie. Wszystko przygotował i pokroił na talerzyk.Zaparzył świeżej kawy. Alicja gdy poczuła zapach dochodzące z kuchni. Wstała narzuciła na siebie koszulkę Maksa , która pachniała jego perfumami. Poszła za zapachem świeżej kawy . Zobaczyła Maksa stojącego przy kuchni.
- Zamawiał pan kobietę?
- Tak , tylko bez mojej koszulki.
- Jak pan chce to mogę ją ściągnąć?
- Nie musi pani . Podoba mi się tak jak jest. - pocałował ją . Rozległo się pukanie do drzwi.- Poczekaj chwilkę. - Maks poszedł do drzwi . Zajęło mu to chwilkę. - Jestem
- Co tam masz ?- dał jej zobaczyć do torby.- Łał
- Dobra jemy - postawił na stół świeże i ciepłe pieczywo i nalał dla kawy.
- Ciekawe czy to tak dobrze smakuje jak wygląda - próbowała go zdenerwować.
- Jedz. Nie marudź. Następnym razem ty coś przygotujesz.- zaczęła się śmiać.
- Yhy już najadłeś się. Ja nie gotuję.
- Czemu ?
- Bo nie umiem. Ale ty to chyba minęłeś się z powołaniem.
- Kobieta i nie potrafi gotować. Żarty - Alicja spojrzała na niego podejrzanie.


Mam ogłoszenie. Jeśli ktoś chciałby zaprezentowac swoje umiejętności to z chęcią zapraszam . Ja je z wielką przyjemnością opublikuje i serdecznie zapraszam :D
Magia cz 15


- A nie ładnie tak mówić , że jestem egoistą - zaczął ja przedrzeźniać.
- Nie przedrzeźniaj mnie.
- Dobrze kochanie- podszedł i ja pocałował.
- To ja was zostawię samych - zniknęła za drzwiami.
- A co jak nas zobaczą?.
- Wstydzisz się mnie?.
- Ale nie odpowiadaj mi pytaniem na pytanie - zrobiła zła minę.
- To będą o nas wiedzieć. Teraz ty mi odpowiedz na pytanie ?
- Troszeczkę.
- Wstydzisz się mnie? - powtórzył ze zdziwieniem.
- Żartowałam - pocałował go namiętnie.
Weszli do środka gdzie wszyscy siedzieli w salonie i rozmawiali.
- Alicja planujesz ślub? - zapytał Leon.
- ... - popatrzyła na Beatę zapytaniem o co chodzi , ona uśmiechnęła się - Ja ? Nie , a czemu pytasz?
- No jak jesteś z Maksem i się całujecie.
- Chcesz się już mnie pozbyć?
- Nie. Tylko taki zięć to skarb.
- Ale tato wiesz wolność jest lepsza. Nie muszę się tłumaczyć.
- Wyrywać facetów - dopowiedziała Beata.
- Właśnie- potwierdziła.
- Grabisz sobie kochana- wtrącił się Maks 
- Ale wiesz co siostra przynajmniej tato nie będzie go przesłuchiwał - zaczeli się wszyscy śmiać.
Do Alicji zadzwonił telefon. Szybko zakończyła rozmowę mówiąc "Zaraz będę"
- To ze szpitala muszę jechać 
- Ale ty nie masz dzisiaj dyżuru- powiedział Leon.
- Tak tylko obiecałam jednej pacjence , że będę jak będzie rodzić.
- Czekaj zawiozę Cię
Alicja i Maks byli w drodze do szpitala. Alicja szybko poszła do szatni przebrać się , a potem na blok Operacyjny. Za niecała godzinę było już po wszystkim. Pacjentka miała silna i zdrową córeczkę. Alicja weszła do pokoju lekarskiego i zobaczyła siedzącego rozmyślającego Maksa
- Maks 
- I jak ?
- Wszystko dobrze. 
- Jedziemy do domu ?
- Tak,jestem bardzo zmęczona. 
- To chodź - chwycił ją za rękę.
Byli już w drodze 
- Z tego wszystkiego zapomniałam kluczy , a oni już śpią.
- Nie ma sprawy przenocuję cię - uśmiechnął się - Chodź za to co mówiłaś dzisiaj to powinnaś dostać.
- Mam sie bać doktorze Keller?
- Oj tak - zaczeli się śmiać. 

Chcecie jeszcze jedną część za weekend ?? :D 





czwartek, 5 września 2013

Magia cz 14


Zdrówko co raz lepsze dochodzę do siebie. Jestem już w domu. Dokończyłam 13 część opowiadania , a teraz stawiam wam 14. Póki jestem w domu notki będą codziennie. A potem to si zobaczy. I dziękuje za wszystko. Pozdrawiam  ;*


- Nie mówiłeś , że masz drugą córkę.
- Nie było okazji
Alicja przywitała się z rodzicami Maksa , nie wiedziała jak ma się z samym Maksem przywitać. Pocałowała go w policzek a on ją. Wszyscy usiedli do stołu.
- Czym się pani Alicjo zajmuje- zapytała Krystyna.
- Ja jestem chirurgiem
- Leon pozwoliłeś przecież Baba chirurg to ani chirurg ani baba.
- Tutaj to się pomyliłem jest najlepszym chirurgiem.
- Nawet od Maksa? - zapytał Gustaw
- Noo nawet.
- Jednak baby górą - powiedziała Beata
Zaczeli się śmiać. Reszta wieczoru minęła im tak samo. Ciągle się uśmiechali. Alicja z Beatą wyszła na taras
- Wspaniały wieczór - zaczeła Beata
- Noo. Kiedyś chciałabym zamieszkać w takim domku z dużym ogrodem. Dzieci biegające po nim z kominkiem przy którym spędzałabym oczekiwania na męża , kiedy wróci z pracy.
- Czyli ty byś się zajęła dziećmi, a mąż pracą.
- Tak taki obrazek staropolskiej rodziny. Mąż zarabia , a żona zajmuje się domem.
- U ciebie z gotowaniem to nie tak dobrze co ?
- Nie jest rewelacyjnie ale poszłabym na kurs gotowania i po sprawie- dziewczyny wybuchnęły śmiechem.
- I co marzysz , że to będzie z Maksem?
- A ty wcześniej nie marzyłaś jak zaczęłaś z Michałem?
- Marzyłam i co wymarzyłam to jest.
- No widzisz. Ale najlepsze by było w tym , że jest facet , którego naprawdę się kocha
- Wszystko jest możliwe- Beata odkręciła nie postrzeżenie głowę- Cicho Maks podsłuchuje- wyszeptała.
- Pożałuje tego- odpowiedziała siostrze.- Wiem , że jak nie ma się do siebie zaufania to koniec zwiążku.
- Każdy facet ma w sobie egoistę.
- Zapewne. Jestem przekonana , że Maks jest strasznym egoistą. Co nie Maks?- odwróciły się do niego i popatrzyły z uśmiechem.- Nie ładnie to tak podsłuchiwać

13.2

Alicja weszła do domu i od razu skierowała się swojego pokoju, aby się odświeżyć. Alicja założyła czarną sukienkę sięgającą do ud. Miała do tego lekki makijaż i spięte włosy, aby nie przeszkadzały. Wyglądała obłędnie. Beata była ubrana nieco podobnie. Jej sukienka była granatowa a włosy miała rozpuszczone. Panowie jak zawsze byli ubrani w garnitury. Stół już buł nakryty przez panią Sabinkę.
- Cieszę się , że wróciłaś - powiedziała Alicja
- A ja , że zamieszkasz z nami - uśmiechnęła się
- Nie ma sprawy przecież dla rodziny wszystko - siostry przytuliły się.
- Ojoj zapomniałam komórki.
W tym momencie rozległo się pukanie do drzwi.
- Ala jaki moment sobie wybrałaś.
- Zaraz będę.
Do mieszkania weszła rodzina Kellerów. Każdy się przywitał. Beata z Maksem przywitali się po koleżeńsku. Wiedzieli, że już do siebie nic nie czują i ,że ich szczęście jest przy kim innym. Alicja schodziła właśnie z góry z uśmiechem na twarzy.
- Witam
- Co to za piękna pani? - zapytał Gustaw.
- To moja druga córka.


niedziela, 1 września 2013

witam . opowiadania na razie nie bedzie bo mam wyrostek i leze w szpitalu a internetu nie mam pisze z siostry telefonu . w tym yygodniu cos sie pojawi pozdrawiam