poniedziałek, 19 sierpnia 2013

Przeprosiny
Przepraszam was za to ze nie dodawałam żadnych notek ale teraz będą się tu codziennie pojawiać.

Magia cz 2
- Musi być- powiedziała z uśmiechem na twarzy Alicja.
- Kochaj go, szanuj, zwierzaj i dziel z nim swoje wszystkie smutki i radości i mam dla Ciebie ostatnią radę nie bądź dumna w miłości bo możesz to potem żałować. Np to teraz mogę już umierać. Nic nam już nie zostało tylko się pożegnać.
-Nie mów tak mamo- No co ty nie wybieraj się jeszcze na tamten świat pozostań z nami -uśmiechnął się
- To się czuje. Pamiętajcie kocham was.
W tym momencie organizm Marty poddał się chorobie. Było słychać ''brzęczenie maszyny''. Zbiegły się pielęgniarki i lekarze. Próbowali ja reanimować ale nic się nie dało już zrobić. Ostatnie nadzieje znikły u Szymańskiej. Dotarło do niej że nie ma już przy niej osoby , z którą rozmawiała o wszystkim. Wybuchnęła płaczek skulając się w kulkę czuła tylko jak ktoś ja przytula.Zobaczyła że to był Leon, ojciec , którego chciał go poznać od zawsze, W stał patrząc się na niego a potem przytuliła się mocno jak tylko potrafiła. Minęło kilka dni. Odbywał się pogrzeb Marty Szymańskiej. Było dużo ludzi na pogrzebie sami znajomi oraz Alicja z ojcem ,którego teraz najbardziej potrzebowała. Dwa dni po pogrzebie Leon musiał już wracać do Torunia bo tam obecnie zamieszkiwał miał jeszcze jedną córkę Beatę, która była anastazjologiem. Namawiał Alicję, aby z nim wyjechała o aby z nim zamieszkała ale ona się nie zgodziła i została w Warszawie bo nie chciał jeszcze musiał to na swój sposób przeżyć i za tydzień zaczynała pracę w szpitalu na okres 5 lat i w tedy umówiła się z Leonem, Ze z nim na zawsze zamieszka

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz