środa, 9 października 2013

Czasami lubię tak przed napisaniem kolejnych części i nowych opowiadań posłuchać smutasów :P Naprawdę polecam ! :D

Może chcecie posłuchać ?

http://www.youtube.com/watch?v=dWLYvl6lJdw

http://www.youtube.com/watch?v=V4aq043kdfY

http://www.youtube.com/watch?v=JY6hMICDhrY

http://www.youtube.com/watch?v=HnByAFUzHOk

http://www.youtube.com/watch?v=1_8BD4zDis4


jest ich trochę więcej ale nie chce was zanudzać :D

Miłego wieczoru i pozdrawiam :D ;*
Na razie będę pisała co było a potem jak jest teraz :)


Epilog

Alicja z Maksem nie marnowali czasu zaraz po ślubie Beaty i Michała, zaczęli planować swój ślub. Dwa miesięcy potem byli już małżeństwem. Było widać na weselu zaokrąglony brzuch. Było o wiele więcej gości niż u Beaty . Panna młoda wyglądała cudownie. Maks gdy ja zobaczył stał bez ruchu. dziękował bogu , że taka Alicja go w ogóle zechciała. Było po nich widać , że są ze sobą szczęśliwi i , że nikt a ni nic tego nie rozłączy. Przy składaniu przysięgi prawie się popłakała. Gdy tańczyli pierwszy taniec otoczyło ich kuło a za kółkiem stali kilka panów i wystrzelili konfetti. Na początku nie wiedzieli o co chodzi ale potem się słodko uśmiechali. Wieczór minął im bardzo przyjemnie w miłej atmosferze. W swoją podróż wyjechali nad polskie Morze . Spędzili tam 3 tygodnie. Po powrocie z podróży Alicja bardzo uważała na siebie. I tak zleciały im te kilka miesięcy . Teraz prze prowadzili się do większego domu . Z dużym ogródkiem i czekają na przyjście swojej córeczki Zuzi . Planują mieć jeszcze jedno dziecko.

Beata z Michałem też spodziewają się dziecka chłopczyka o imieniu Hubert. Ciągle mówią jak się kochają i nie mogą żyć bez siebie.

Szpital Copernicus pracuje tak samo jak wcześniej każdy ma swoje wzloty i upadki .
Leon chodzi i cieszy się że zostanie dziadkiem i jego córki znaleźli szczęście u tak dobrych facetów.

Koniec 


Mam nadzieję , że te opowiadanie się wam podobało :) . Dziękuje , że tu zaglądacie i za te 10 000 wejść . jesteście wspaniali .

poniedziałek, 7 października 2013

Magia cz 21


Do Beaty ślubu zostało tylko kilka godzin. Na zewnątrz było już ciemno. Alicja z Maksem jak co wieczór siedzieli razem na kanapie i oglądali wspólnie telewizję. Maks wstał i udał się do sypialni. Wyją coś z barku i wrócił do salonu. Usiadł. Był oparty na rękach . Zastanawiał się jakby gryzł się z myślami.
- Ala?
- Tak
- Jeszcze parę miesięcy i nie będziemy tylko we dwójkę.  Nie możemy tak żyć
- Spokojnie damy radę- Maks wstał  z kanapy i uklęknął przed Alicją
- A czy uczynisz mi ten zaszczyt i zostaniesz moją żoną ?
- Tak- od powiedziała bez namysłu i go pocałowała. Wsunął jej na palec pierścionek .
Zaraz po tym poszli spać bo jutro siostra Alicji wychodzi za mąż.
Było już po 9 Alicja przebudziła się . Koło niej leżał jej przyszły mąż , który jeszcze sobie spał. Wyszła bezszelestnie z łóżka aby go nie obudzić. Skorzystała z łazienki i zaczęła się szykować. Umówiła się z Beatą , że koło 10 będzie u nich i jej pomoże razem z Sylwią. Naszykowała swoją suknie i potrzebne do tego rzeczy. Weszła do sypialni bo chciała się pożegnać z Maksem ale on jeszcze spał. Wzięła poduszkę, która leżała obok i go uderzył w twarz.
- Dzień dobry kochanie - przywitała go z uśmiechem .
- No hej - od powiedział.
- Jak się spało ?
- Dobrze. A tobie księżniczko.
- Mi również muszę już iść obiecałam Beacie , że jej pomogę i chciałam Ci powiedzieć , ze zobaczymy się dopiero później w kościele.
- Dobrze. Podejdź tu - podeszła do niego on przytulił ją do siebie nie umożliwiając jej ruchu- za to , że mnie walnęłaś to cię nie puszczę i zostaniesz ze mną.
- Maks proszę puść wynagrodzę Ci to.  
- A nie możesz zostać i poleżeć ze mną ?
- Nie bo obiecałam Beacie, że jej pomogę- próbowała się wydostać ale nie mogła więc zaczęła go szczypać.
- Dobra już tylko nie rób tak bo to boli
- Dziękuję i nie będę- pocałowała go - Do zobaczenia później.
Wyszła z Mieszkania i udała się do domu Leona. Gdzie Beata chodziła w kółko i się denerwowała.
- Część jestem już - po informowała ich
- To dobrze może Beatę uspokoisz - powiedział Leon.
- Ej siostra co jest?
- Nic.
- Właśnie widzę.
- Boję się
- Nie ma czego. Przecież go kochasz.
- No tak ale wiesz robię to pierwszy raz
- I ostatni- zażartowała.
- No fakt. Może masz rację.
- To co zaczynamy - w tym momencie do salonu weszła Sylwia.
- Zaczynamy.
Dziewczyny od razu zaczęły szykować panną młode aby pięknie wyglądała i zdążyły na czas. Sylwia robiła makijaż , a Alicja fryzurę. Zaczęło im to trochę nie wychodzić ale po kilku próbach udało im się wszystko skończyć . Zostało jej tylko założyć piękną białą suknie. Potem Alicja z Sylwią szykowały siebie ,a Beata doradzała im co nie co. Tak szybko im miną poranek. Były już gotowe do wyjścia. Każda wyglądała pięknie. Sylwia w pomarańcz owej sukienki do połowy ud , Alicja tez do połowy ud w kremowej sukience.
Stały już w przed pokoju.
- Maks mi się wczoraj oświadczył.
- No w końcu. Gratuluję -powiedziała Sylwia i dała jej buziaka w policzek.
- Gratuluję. To niedługo drugie wesel - zażartowała Beata.
- No może.
- Na pewno - Powiedziały jednocześnie Beata i Sylwia.
- Gotowe? - zapytał Leon wchodząc do przed pokoju.
- Tak.
Siedzieli już w aucie i byli już prawie pod kościołem. Każdy już się niepokoił panny młodej. Najbardziej można było to poznać po Michale, który nie mógł się doczekać.W końcu podjechali pod kościół. Z auta wysiadł Leon potem Sylwia za nią Alicja , a na końcu Beata. Trzy panie wyglądały obłędnie. Wszyscy goście weszli do kościoła , a za nimi para młoda i świadkowie.
- Wyglądasz ślicznie - wyszeptał Maks.
Z kościoła wyszło małżeństwo szczęśliwi , z uśmiechem na twarzy , którzy zostali obdarowani dużym koszem. Podeszli do niego . Otworzyli , a z nich wyleciało mnóstwo czerwonych balonów. Zaczęto im składać życzenia najpierw świadkowie potem rodzice i pozostali. Udali się do restauracji gdzie wszyscy bawili się świetnie . Każdy był zadowolony. Robiono im zdjęcia. W trakcie świętowania przez mikrofon Beata powiedziała ,że ma nadzieje znowu tak świetnej zabawy bo jej starsza siostra jest już zaręczona. wszyscy zaczęli bić brawo. Leon był trochę zły bo nic nie wiedział ale za chwilę mu przeszła. Imprezy trwała do 4 rano . Na następny dzień para wyjechała w podróż poślubna do Grecji. Nie marnowali czasu na świetna zabawę i zwiedzanie.

Zapraszam jutro na krótki` epilog :)

wtorek, 1 października 2013

Magia cz 20



Beata z Michałem postanowili , że w ten weekend wezmą skromny ślub . Zaproszą im najbliższe osoby. O tym wszystkim rano poinformowali Leona
- Zdążycie ze wszystkim ?
- Tak teraz idziemy zamówić mała sale , potem po obrączki i do księdza . A i bierzemy na dziś i ja na jutro wolne . - pocałowała go w policzek.
- Dobrze córeczko
Wyszli z domu i pojechali w stronę miasta. W tym samym czasie Alicja z Maksem wychodzili z domu do pracy. Razem szybko się przebrali i poszli na odprawę. Razem mieli dyżur na SOR-ze. Przywieźli chłopca z dusznością , który zaraz został przewieziony na badania a potem na kardiologie. potem został przywieziony pobity 18-latek, który miał uszkodzenia wewnętrzne i trzeba było go natychmiast operować. Myśleli , że szybko się z tym uporają a stali przy stole 5 godzin gdy wszystko było już w porządku i można było zamknąć pacjenta. I tak zleciał im dyżur. Gdy Alicja wyszła z bloku czekali rodzice operowanego chłopca. Powiadomiła ich o stanie zdrowia ich dziecka. W pokoju lekarskim spotkała Beatę
- Hej - przywitała się Ala
- Hej. Słuchaj mam prośbę , a tak naprawdę dwie.
- To dawaj.
- Mogłabyś wziąść wolne i pomóc mi przy wybieraniu sukienki bo w ten weekend bierzemy skromny ślub ?
- Jasne nie ma sprawy - uśmiechnęła się radośnie.
- A ta druga sprawa to będziesz moją świadkową?
- Oczywiście , z przyjemnością- przytuliła Beatę.
- To do jutra.
- Do jutra - pocałowały się na pożegnanie.
Ala właśnie szła do bufetu szpitalnego , gdzie sama przy stoliku siedziała Sylwia bez zastanowienia przysiadła się do niej.
- Hej piękna Sylwio
- No hej . Coś dobry humor.
- No a czego ma być zły. Masz dziś wolny wieczór?
- A mam
- To wpadnę do Ciebie na noc
- Coś z Maksem nie tak.
- Wszystko w porządku , a czy jest coś złego, że chce pobyć trochę z przyjaciółką?
- Okej . Była u ciebie Beata ?
- Była.
- To ty też jej jutro pomagasz ?
- Tak. Może zrobimy dzisiaj taki mały wieczór panieński dla niej ?
- Tylko alkohol.
- I soczek i pogaduchy.
- Dobra. To ja do niej dzwonię.
- Do wieczora.
Dziewczyny rozeszły się w swoją stronę. Alicja pojechała z Maksem do domu. Razem przygotowali obiad i w ciszy go zjedli. Po obiedzie Alicja po sprzątała i usiadła obok ukochanego na sofie.
- Idę dzisiaj do Sylwii na noc i biorę na jutro wolne bo idę z Beata i Sylwią szukać sukienki.
- To co ja cię nie będę widział przez tyle czasu? - zrobił smutne oczy
- Na to wychodzi- pocałowała go w usta- Idę się spakuje na jutro i będę szła.
- Nie ma mowy zawiozę Cię.
- Poradzę sobie.
- Nalegam
- Niech ci będzie
Alicja spakowała najpotrzebniejsze rzeczy do małej torby.
- Gotowa - krzyknęła.
Wziął klucze od samochodu od Alicji torbę i razem zeszli do samochodu. Bezpiecznie zawiózł Alę pod dom Sylwii. Zapukała do brązowych drzwi, które otworzyła niska blondynka. Zaraz po Alicji przyszła Beata z winem i sokiem.  Dziewczyny piły to co miały w szklankach . Dwie wino, a jedna sok. Cały wieczór przesiedziały w salonie rozmawiając na wszystkie tematy jakiem mogły być możliwe. O północy wstawione dziewczyny Beata i Sylwia zasnęły w jednym łóżku. Ala umyła kieliszki i szklankę po wieczorze i poszła spać. Beata z Sylwia rano obudziły się z bólem głowy . Poczuły zapachy dochodzące z kuchni. Razem wstały i poszły w tym kierunku. Zobaczyły jak Alicja kończy ostatni posiłek.
- Siadajcie mam dla was lekarstwo na ten ból głowy- powiedziała.
Dziewczyny tak zrobiły usiadły przy stole, Zaraz potem dostały żółty napój, który wypiły. Razem zjadły śniadanie i po godzinie szły w kierunku salonu ślubnego. Cały dzień spędziły na wybierani sukienki dla Beaty.
Chodziły od jednego do drugie salonu. Około 16 znalazły idealna sukienkę , która spodobała im się wszystkim. Potem wróciły do mieszkania Sylwii. Alicja pomogła wypełniać zaproszenia Beacie, a Sylwia w tym czasie przygotowywała obiad. Po zjedzeniu obiadu dziewczyny wróciły do swoich domów. Sylwia została i posprzątała po gościach. Beata poszła do domu ojca, a Alicja ruszyła w kierunku swojego i Maksa domu. Czas zbliżał się szybko do ślubu Beaty. Alicji zaczęły bardziej doskwierać mdłości.

poniedziałek, 30 września 2013

Magia cz 19

A już zapowiadał mi się zły dzień ,a tu jednak nie wracam ze szkoły do domu i siostra mówi, że czeka mnie mała niespodzianka . Nie wiedziałam o co chodzi , przynosi mi kopertę i od razu banan na całej twarzy. Otwieram ,a tam zdjęcie pani Agnieszki Więdłochy z jej autografem. I dzisiaj nic mi szczęścia nie zepsuje :D

Dobra to tyle co chciałam wam powiedzieć , a teraz zapraszam na opowiadanie.


Tak jak ordynator powiedział tak zrobili. Wiadomość o ciąży Alicji rozniosła się szybko po całym szpitalu. Gdy ja tylko spotkali to gratulowali. Reszt dyżuru minęła im bez żadnych trudnych przypadków. Zaraz po skończonym dyżurze pojechali do swojego domu. Odświeżyli się , trochę odpoczeli na sofie w salonie i zaraz potem pojechali na kolacje do domu Leona ,gdzie wszyscy już byli tylko czekali na Alę i Maksa - przyszłych rodziców. Jak tylko weszli do domu wszyscy zaczeli im śpiewać sto lat. Potem każdy życzył im szczęścia , dużo miłości , radości z dziecka , jeszcze jednego. Wszyscy usiedli do stołu. Zjedli kolacje przygotowaną przez Sabinkę. Zaczeli opowiadać różne historię związane z dziećmi jak to jest , że ciągłe wstawanie w nocy , przewijanie , a potem bieganie za nim , odpowiadanie na przeróżne pytania itd.
- Na te trudne pytania będzie Maks odpowiadał- powiedziała Alicja
- Niby dlaczego ja ? - zapytał
- Kochanie , wy faceci jesteście bardziej sprytniejsi do takich rozmów.
Wszyscy zaczeli się śmiać.
- To kiedy planujecie ślub - zapytała Beata.
- Yyy może z tobą - odpowiedziała Alicja- A tak na poważnie to się jeszcze nie zastanawialiśmy.
- Myślcie , myślcie bo te 9 miesięcy zleci wam szybko.
- Spokojnie siostrzyczko mamy jeszcze czas.
- Jak tak mówisz.- uśmiechnęła się.
Alicja szepnęła coś Maksowi na ucho ten zaczął od razu się uśmiechać. Ala wstał szybko i szybkim krokiem poszła do łazienki. Maks bez zastanowienia poszedł za nią.
- Kochanie w porządku ?
- Yhym.
- A w puścisz mnie ? - zaraz potem usłyszał otwierające się drzwi. Stała koło umywalki i pukała twarz. - Będzie wszystko dobrze - przytulił ją i pocałował. - To co jedziemy już ?
- Pewnie , źle się czuje. I coś Ci obiecałam- od razu zaczął się uśmiechać.
- Leon my się już zbieramy .
- Ale możecie spać tutaj.
- Wiemy jednak wole swoje łóżko - po tych słowach zaczeli się śmiac.
- No dobrze to trzymajcie się i uważaj na nią.
- Teraz to się zacznie , zwariuję  z nim.
- Oj zacznie.
- Kochanie ty uważaj sobie.
- Tak Ala trzymaj , chłopa trzeba sobie wychować - zaczęła Sylwia.
- Święte słowa - potwierdziła Ala.
- Dobrze idziemy bo nic z tego nie wyjdzie.
- Dziękujemy i do widzenia - pożegnali się
Wsiedli do samochodu. Alicja przez cała drogę patrzyła się na Maksa , on czasami się szeroko uśmiechał nie patrząc na nią. Był skupiony na jeździe.  Po 10 minutach drogi dojechali pod dom. Wysiedli z samochodu i skierowali się do mieszkania. Alicja szybko się rozebrała , poszła do sypialni po piżamę i zajęła łazienkę. Wykąpała się. Położyła się i zaczęła czytać swoja ulubioną książkę , aby poczekać na Maksa. On zaraz po Alicji wszedł do łazienki . Zajęło mu to krócej niż jego dziewczynie. Szybko dołączył do niej . Położył się  do łóżka . Odłożyła książkę jak poczuła , że Maks kładzie się . Przysunęła się do niego i wtuliła się w niego. On zaczął ją całować w czoło.
- Będziemy mieli dziecko - powiedział
- Spełniłaś moje marzenie
- Ty moje . Zawsze chciałem mieć dziecko , tylko nigdy się nie przyznawałem .
- Ważne , że teraz to zrobiłeś - pocałował go w usta.
- Teraz będziemy taką starodawną rodziną . Ja zarabiam ty wychowujesz.
- Nie wiem czy mi się uda wytrzymać
- Wytrzymasz , potem jak podrośnie będziesz pracowała - przytulił ją . Podciągnęła się wyżej takaby mogła widzieć oczy Maksa.
- Kocham cię - zaczęła go całować.
- A ja Was.
Po tych słowach zasneli wtuleni w siebie z uśmiechami na twarzy.

Jutro jak mi się uda to wstawię zdjęcie z autografem:) Pozdrawiam :*

piątek, 27 września 2013

Magia cz 18


Uśmiechnął się do wstał zjadł śniadanie . Po śniadaniu wziął szybki i orzeźwiający prysznic. Ciągle myślał o swojej ukochanej. Gdzie jest? Co robi? O czym myśli. I inne myśli związane z nią. W tym samym czasie Alicja dotarła do szpitala. Pośpiesznie idąc przez korytarze aby tylko znaleźć Piotra. Zastała go w jego gabinecie. Powiedziała mu co się dzieje i że mam przepuszczenia. On zabrał ja szybko na badania, aby się nie zadręczała. Po 15 minutach wszystko było wiadome. Alicja leżała na łóżku wycierając swój brzuch.
- Jednak Cię nie pomyliła intuicja - powiedział jej przyjaciel.
-...- delikatnie się do niego uśmiechając. W jej oczach zaczeły zbierać się łzy
- Teraz musisz się oszczędzać. Bardziej o siebie dbać, a zdecydowanie mniej biegać.
- Dobrze - jej głos brzmiał tak rozpaczliwie
- Ala- leżała , a po jej policzkach spływały łzy - Nie płacz ...
- Ale to łzy szczęścia - próbowała się uśmiechnąć.
- Gratuluję wam. Uśmiechnij się. Będzie dobrze - dodawał jej otuchy
- Pewnie, że będzie. Dobra czas się ogarnąć. Zaraz zaczynam pracę. Dziękuję - wyszła i skierowała się do szatni.
Maks już był w szpitalu i wszędzie jej szukał. Od każdego dostawał te same informacje, ze jeszcze nie przyszła. Myślał, że od Beaty i Sylwii dowie się czegoś. Obie właśnie siedziały w pokoju lekarskim
- Hej dziewczyny. Widziałyście Alicję?
- Nie przecież cały czas jest z tobą- powiedziała Beata.
- No tak ale wyszła dziś wcześnie rano i nie mam z nią kontaktu.
- Trudno my nic nie wiemy - powiedziała Sylwia
- Dobra dzięki.
Alicja była w szatni i własnie wychodziła z szatni kiedy zaczynała się odprawa. Weszła i zajęła miejsce. Zaraz potem wpadł spóźniony Maks. Zajął miejsce po przekątnej swojej partnerki. Tak jak zawsze omówili przypadki a potem zajrzeli do każdego z pacjentów. Ten obchód był tak jak każdy inny. Maks poszedł z Jivanem do szpitalnej kawiarni, a Alicja z Beatą i Sylwią. Maks z Jivanem i Piotrem siedzieli , pili kawę i rozmawiali. Do kawiarni przybyły Beata i Sylwia kupiły dla siebie po kawie. Usiadły przy stoliku, za 5 minut wyglądał trochę blado gdy miała już brać kawę zemdlała. Przy Alicji znalazły się dziewczyny , ojciec Leon, maks . Jivan i Piotr. Za jakiś czas Alicja już odzyskała świadomość
- Co się stało?- zapytała
- Zemdlałaś - powiedział Maks.
- Trzeba zrobić badania krwi i ...- odezwał się Leon
- Nie trzeba- wtrąciła się Alicja
- Trzeba - spierał się Leon. Piotr spojrzał na Alicję
- Alicja ma racje nie trzeba robić żadnych badań - odezwał się Piotr
- Jak to nie trzeba przecież zdrowi ludzie nie mdleją od tak - denerwował się Leon.
- Nie powiedziałeś im ?
- Nie - powiedziała przez uśmiech
- Ale o czym? - zapytał się Maks.
- Zostaniesz tatusiem - pokazał na brzuch.
- Ale naprawdę - Pocałował namiętnie Alicję. Podniósł Alę z podłogi przytulając ją.
Każdy zaczął im gratulować
- Dobra ja muszę iść , wzywają. A was zapraszam za miesiąc na kontrolę .
- Dobrze będziemy.
- Teraz wszyscy do pracy , a wieczorem zapraszam wszystkich na kolację.


Miłej nocy wam wszystkim życzę i jutro zapraszam na kolejna część ;**
I przepraszam was wszystkich za moje błędy ale pisałam to na szybkiego. 

czwartek, 26 września 2013

Magia cz 17


Resztę posiłku zjedli w ciszy. Alicja gdy skończyła swój posiłek zaczęła sprzątać po śniadaniu.
- Zostaw ja to zrobię - powiedział Maks wstając od stołu.
- Nie, nie. Ja to zrobię. Ty robiłeś więc ja sprzątam - uśmiechnęła się.
- No dobrze jak chcesz.
- Dziękuje - pocałowała go .
Maks poszedł do sypialni aby się odświeżyć i ubrać, ponieważ za niecałą godzinę rozpoczynali dyżur.
Po 15 minutach był już gotowy. Alicja właśnie skończyła zmywanie . Zaczęła się szybko szykować do pracy. Maks stał i przyglądał się jak jego dziewczyna biega w ta i z powrotem. Cała ta sytuacja bawiła go. Każdy ich ranek wyglądał tak samo. Do ślubu Beaty i Michała został zaledwie tydzień. Dzisiaj Alicja, Sylwia i Beata miały iść do salonów szukać sukienek. Alicja wstała wcześnie chciała się przytulić do Maksa i dać u całusa to  szybko pobiegła do łazienki. Źle się poczuła miała silne wymioty. Zaczęła liczyć kiedy ostatnio miała okres. W tedy od razu jej się zaczęło przypominać jakie mogą być to skutki. Chwyciła za telefon i wybrała numer do Piotra . Umówiła się z nim na poranna wizytę bo z rana jest zawsze cicho. Ubrała się. Na półce obok maksa zostawiła kartkę : " Spotkamy się później. Muszę coś załatwić. Kocham Cię. Alicja"

Skoro nie możecie się tak doczekać to wstawiam wam to co udało mi się napisać.
Pozdrawiam i życzę miłego wieczoru :)

czwartek, 19 września 2013

Moi kochani mam brak weny i nie wiem kiedy pojawi się kolejna część może jutra a może później ale jak się pojawi to zapewne dokończę od razu to opowiadanie i zacznę nowe pisać. Trzymajcie się ciepło :) Pozdrawiam ;*

poniedziałek, 9 września 2013

Magia cz 16


Chwilę później stali już od domem Maksa wysiadając z auta. Alicja stała oparta o samochód.
- Idziesz czy będziesz tam stała?
- Jak mnie zaniesiesz - uśmiechnęła się.
- Kobiety - podszedł do niej i wziął ja na ręce.
- Nie jestem ciężka ?
- Przytyłaś. W tedy jak Cię niosłem to byłaś lżejsza
- Ej - uderzyła go lekko.
- Za co to ?
- Dobrze wiesz.
Byli już u Niego w domu. Alicja stała i patrzyła co robi. Przygryzła dolną wargę . On w tym momencie spojrzał na ukochaną.
- Kocham cię - powiedział Maks
- Kocham cię - zaczęła go całować. On nie był jej dłużny. Zatopili się w swoich pocałunkach. Oplotła jego tułów swoimi nogami. On od razu złapał ja mocniej i zaniósł do sypiali. Delikatnie położył ją na łóżku tak jakby znali się bardzo długo , a nie widzieli się dłuższy czas. Ona wiedząc co robi nie przestawała. Wiedziała ,że go naprawdę kocha i chce tego. Ich cichy z coraz mocniejszą temperatura lądowały na podłodze. leżeli na łóżku przykryci pod cienką pościelą. Kochali się pomału . Wiedzieli, że ta chwila należy tylko do nich. Wiedzieli ,że musi być to wyjątkowe dla każdego z nich. Nie bali się tego. Były ciche jęki rozkoszy, które jest tylko dla nich. Kochali się długo .Zasneli nad ranem wtuleni w siebie z uśmiechem na twarzy. Po godzinie 11 przebudził się Maks. poczuł na swoim torsie zimny podmuch wiatru. Przetarł oczy i zobaczył , że obok niego leżała Jego ukochana Alicja pomyślał " A jednak to nie był sen ". Wstał ubrał spodnie i jak naj ciszej wyszedł z sypialni z uśmiechem na twarzy. Skierował się do kuchni. Zobaczył co ma w kuchni do jedzenia. Miał wszystko oprócz pieczywa . Chwycił za telefon i zamówił ciepłe bułeczki i ciepły chlebek. Czekając na zamówienie. Wszystko przygotował i pokroił na talerzyk.Zaparzył świeżej kawy. Alicja gdy poczuła zapach dochodzące z kuchni. Wstała narzuciła na siebie koszulkę Maksa , która pachniała jego perfumami. Poszła za zapachem świeżej kawy . Zobaczyła Maksa stojącego przy kuchni.
- Zamawiał pan kobietę?
- Tak , tylko bez mojej koszulki.
- Jak pan chce to mogę ją ściągnąć?
- Nie musi pani . Podoba mi się tak jak jest. - pocałował ją . Rozległo się pukanie do drzwi.- Poczekaj chwilkę. - Maks poszedł do drzwi . Zajęło mu to chwilkę. - Jestem
- Co tam masz ?- dał jej zobaczyć do torby.- Łał
- Dobra jemy - postawił na stół świeże i ciepłe pieczywo i nalał dla kawy.
- Ciekawe czy to tak dobrze smakuje jak wygląda - próbowała go zdenerwować.
- Jedz. Nie marudź. Następnym razem ty coś przygotujesz.- zaczęła się śmiać.
- Yhy już najadłeś się. Ja nie gotuję.
- Czemu ?
- Bo nie umiem. Ale ty to chyba minęłeś się z powołaniem.
- Kobieta i nie potrafi gotować. Żarty - Alicja spojrzała na niego podejrzanie.


Mam ogłoszenie. Jeśli ktoś chciałby zaprezentowac swoje umiejętności to z chęcią zapraszam . Ja je z wielką przyjemnością opublikuje i serdecznie zapraszam :D
Magia cz 15


- A nie ładnie tak mówić , że jestem egoistą - zaczął ja przedrzeźniać.
- Nie przedrzeźniaj mnie.
- Dobrze kochanie- podszedł i ja pocałował.
- To ja was zostawię samych - zniknęła za drzwiami.
- A co jak nas zobaczą?.
- Wstydzisz się mnie?.
- Ale nie odpowiadaj mi pytaniem na pytanie - zrobiła zła minę.
- To będą o nas wiedzieć. Teraz ty mi odpowiedz na pytanie ?
- Troszeczkę.
- Wstydzisz się mnie? - powtórzył ze zdziwieniem.
- Żartowałam - pocałował go namiętnie.
Weszli do środka gdzie wszyscy siedzieli w salonie i rozmawiali.
- Alicja planujesz ślub? - zapytał Leon.
- ... - popatrzyła na Beatę zapytaniem o co chodzi , ona uśmiechnęła się - Ja ? Nie , a czemu pytasz?
- No jak jesteś z Maksem i się całujecie.
- Chcesz się już mnie pozbyć?
- Nie. Tylko taki zięć to skarb.
- Ale tato wiesz wolność jest lepsza. Nie muszę się tłumaczyć.
- Wyrywać facetów - dopowiedziała Beata.
- Właśnie- potwierdziła.
- Grabisz sobie kochana- wtrącił się Maks 
- Ale wiesz co siostra przynajmniej tato nie będzie go przesłuchiwał - zaczeli się wszyscy śmiać.
Do Alicji zadzwonił telefon. Szybko zakończyła rozmowę mówiąc "Zaraz będę"
- To ze szpitala muszę jechać 
- Ale ty nie masz dzisiaj dyżuru- powiedział Leon.
- Tak tylko obiecałam jednej pacjence , że będę jak będzie rodzić.
- Czekaj zawiozę Cię
Alicja i Maks byli w drodze do szpitala. Alicja szybko poszła do szatni przebrać się , a potem na blok Operacyjny. Za niecała godzinę było już po wszystkim. Pacjentka miała silna i zdrową córeczkę. Alicja weszła do pokoju lekarskiego i zobaczyła siedzącego rozmyślającego Maksa
- Maks 
- I jak ?
- Wszystko dobrze. 
- Jedziemy do domu ?
- Tak,jestem bardzo zmęczona. 
- To chodź - chwycił ją za rękę.
Byli już w drodze 
- Z tego wszystkiego zapomniałam kluczy , a oni już śpią.
- Nie ma sprawy przenocuję cię - uśmiechnął się - Chodź za to co mówiłaś dzisiaj to powinnaś dostać.
- Mam sie bać doktorze Keller?
- Oj tak - zaczeli się śmiać. 

Chcecie jeszcze jedną część za weekend ?? :D 





czwartek, 5 września 2013

Magia cz 14


Zdrówko co raz lepsze dochodzę do siebie. Jestem już w domu. Dokończyłam 13 część opowiadania , a teraz stawiam wam 14. Póki jestem w domu notki będą codziennie. A potem to si zobaczy. I dziękuje za wszystko. Pozdrawiam  ;*


- Nie mówiłeś , że masz drugą córkę.
- Nie było okazji
Alicja przywitała się z rodzicami Maksa , nie wiedziała jak ma się z samym Maksem przywitać. Pocałowała go w policzek a on ją. Wszyscy usiedli do stołu.
- Czym się pani Alicjo zajmuje- zapytała Krystyna.
- Ja jestem chirurgiem
- Leon pozwoliłeś przecież Baba chirurg to ani chirurg ani baba.
- Tutaj to się pomyliłem jest najlepszym chirurgiem.
- Nawet od Maksa? - zapytał Gustaw
- Noo nawet.
- Jednak baby górą - powiedziała Beata
Zaczeli się śmiać. Reszta wieczoru minęła im tak samo. Ciągle się uśmiechali. Alicja z Beatą wyszła na taras
- Wspaniały wieczór - zaczeła Beata
- Noo. Kiedyś chciałabym zamieszkać w takim domku z dużym ogrodem. Dzieci biegające po nim z kominkiem przy którym spędzałabym oczekiwania na męża , kiedy wróci z pracy.
- Czyli ty byś się zajęła dziećmi, a mąż pracą.
- Tak taki obrazek staropolskiej rodziny. Mąż zarabia , a żona zajmuje się domem.
- U ciebie z gotowaniem to nie tak dobrze co ?
- Nie jest rewelacyjnie ale poszłabym na kurs gotowania i po sprawie- dziewczyny wybuchnęły śmiechem.
- I co marzysz , że to będzie z Maksem?
- A ty wcześniej nie marzyłaś jak zaczęłaś z Michałem?
- Marzyłam i co wymarzyłam to jest.
- No widzisz. Ale najlepsze by było w tym , że jest facet , którego naprawdę się kocha
- Wszystko jest możliwe- Beata odkręciła nie postrzeżenie głowę- Cicho Maks podsłuchuje- wyszeptała.
- Pożałuje tego- odpowiedziała siostrze.- Wiem , że jak nie ma się do siebie zaufania to koniec zwiążku.
- Każdy facet ma w sobie egoistę.
- Zapewne. Jestem przekonana , że Maks jest strasznym egoistą. Co nie Maks?- odwróciły się do niego i popatrzyły z uśmiechem.- Nie ładnie to tak podsłuchiwać

13.2

Alicja weszła do domu i od razu skierowała się swojego pokoju, aby się odświeżyć. Alicja założyła czarną sukienkę sięgającą do ud. Miała do tego lekki makijaż i spięte włosy, aby nie przeszkadzały. Wyglądała obłędnie. Beata była ubrana nieco podobnie. Jej sukienka była granatowa a włosy miała rozpuszczone. Panowie jak zawsze byli ubrani w garnitury. Stół już buł nakryty przez panią Sabinkę.
- Cieszę się , że wróciłaś - powiedziała Alicja
- A ja , że zamieszkasz z nami - uśmiechnęła się
- Nie ma sprawy przecież dla rodziny wszystko - siostry przytuliły się.
- Ojoj zapomniałam komórki.
W tym momencie rozległo się pukanie do drzwi.
- Ala jaki moment sobie wybrałaś.
- Zaraz będę.
Do mieszkania weszła rodzina Kellerów. Każdy się przywitał. Beata z Maksem przywitali się po koleżeńsku. Wiedzieli, że już do siebie nic nie czują i ,że ich szczęście jest przy kim innym. Alicja schodziła właśnie z góry z uśmiechem na twarzy.
- Witam
- Co to za piękna pani? - zapytał Gustaw.
- To moja druga córka.


niedziela, 1 września 2013

witam . opowiadania na razie nie bedzie bo mam wyrostek i leze w szpitalu a internetu nie mam pisze z siostry telefonu . w tym yygodniu cos sie pojawi pozdrawiam

piątek, 30 sierpnia 2013

Magia cz 13.1

Maks i Alicja wyszli na zewnątrz aby mogli w spokoju porozmawiać z tyłu szpitala.
- Po co my tu przyszliśmy?
- Chce Ci to wszystko wyjaśnić. To nie tak jest jak myślisz.
- A jak ?
- To była moja znajoma. Była u Elżbiety porozmawiać o jakiejś sprawie. Kilka tygodni temu zmarł jej mąż i ona powiedziała, że mam podobna skórę do niego i przez emocje dotknęła mnie potwarzy. Było potem jej bardzo głupio. Wiesz jak mnie przepraszała. Proszę Cię musisz mi uwierzyć- uklęknął przed nią.
- Maks co ty robisz zwariowałeś wstawaj.
- A wybaczysz?
- Wybaczę tylko wstań już- powiedział z uśmiechem.
- Dziękuję- pocałował ja namiętnie w usta.
Zaraz potem wrócili do szpitala , wzywały ich obowiązki. Dyżur był spokojny. Na SOR przywieźli kobietę , która złamała na nogę. Potem przywieźli chłopca z urazem wstrząśnienia mózgu i urazami wewnętrznymi. które trzeba było natychmiastowo operować. Operacja zajęła i 5 godzin. Godzinę później Alicja miała zaplanowaną operacja przeszczepu nerek, a Maks wycięcie wyrostka robaczkowego. Reszta dyżuru minęła im spokojnie. Po skończonym dyżurze Maks odwiózł Alę pod dom. Pożegnali się czule. Maks nic nie mówił Alicji, że będzie na kolacji chciał zrobić jej niespodziankę.


Potem będzie kontynuacja. Dobranoc :D

czwartek, 29 sierpnia 2013

Magia cz 12

Beata siedziała na rogu łóżka nie odzywając się spory czas. Wstała i podeszła do łózka.
- Maks to fajny facet. Opiekuńczy, słodki zawsze Cię rozweseli. Ale mi to nie wystarczyło chciałam poznawać świat . On by zrozumiał i pozwolił, a ja wiedziałam, że związki na odległość nigdy nie przetrwają. Więc zerwałam z nim i z czasem zapomniałam. Potem był Michał i tak zawsze zostanie. Nie żałuje ,że wyjechałam. A Maks powinien być szczęśliwy i ty też. Nie mam nic przeciwko temu abyś z nim była. Jestem za będziecie się uzupełniać- Podeszła do siostry i ja mocno przytuliła.
- Kochana jesteś - pocałował ja w policzek.
- Chodź na dół bo będą się zaraz martwić.
Dziewczyny zeszły do facetów. Zjedli śniadanie.
- Ja zmykam muszę do pracy.
- Poczekaj pojadę z tobą muszę się znowu zatrudnić.
- To pośpiesz się. A ty tato nie jedziesz.
- Jadę , jadę.
- Ja też z wami jadę- powiedział Michał.
- Będziesz z nami pracował?- zapytała Alicja.
- Tak - uśmiechnął się.
Chwilę później każdy był gotowy.
- Tato mogę jechać z tobą?- zapytała Alicja.
- Pewnie córuś.
- My pojedziemy swoim.
- Spotkamy się na miejscu.
Alicja z Leonem byli już pod szpitalem. Ala poszła szybko do szatni przebrać się spotkała po drodze Sylwię , która też szła do szatni.
- Hej.
- Hej.
- Jak tam z Maksem.
- Normalnie a jak ma być?
- Koleżance nie powiesz?
- Przepraszam przyjaciółce- poprawiła Sylwię.
- No to słucham.
- Zakochałam się w nim.
- On wie?
- Wie. Wczoraj mu powiedziałam jak mi pomagał przy przeprowadzce.
- A on co czuje?
- To samo co ja .
- A co z Beatą?
- Wróciła dzisiaj rano i jej powiedziałam to powiedziała, że będzie mnie wspierać.
- Wiedziałam, że Beatka cię poprze.
- Dobra idę bo się spóźnię.
- To potem kawa.
- Tak
Idąc na odprawę zobaczyła Maksa jak jakaś młoda lekarka głaszcze czule po policzku. Chciała się już wycofać ale ją zobaczył . Nie miała już odwrotu szybkim i zdecydowanym krokiem szła dalej mijając ich powiedział do Maksa "Część" i się uśmiechnęła. Weszła do sali gdzie wszyscy już byli, zaraz po niej wszedł Maks. Ich odprawa trwała tak ja zawsze tylko Maks ciągle zerkał na Alicję. Przed skończeniem do sali weszła Elżbieta razem z nią Beata i Michał.
- Witam my tylko na chwilę. Chciałam powiedzieć, że Beata wraca do nas po długiej przerwie i będzie z nami pracował jeszcze Michał. Jesteś świetnym chirurgiem.
- Bardzo się cieszymy- powiedział ordynator Jasiński.
- A od kiedy zaczną pracować? -spytał dr Wielicki
- Od poniedziałku. No to tyle. Nie będziemy przeszkadzać. A zapomniałabym ostatnio po szpitalu krąży plotka o rzekomym romansie dr. Szymańskiej i ordynatora. Alicja jest córką Leona. To tyle do widzenia państwu.
Wszyscy udali się na obchód. Minął on bardzo szybko. Alicja nie chcąc rozmawiać z Maksem udała się do szpitalnej kawiarenki. Czekału już na nią Sylwia z Beatą.
- O czym rozmawiacie- usiadła Alicja ze swoja kawą.
- O niczym - odpowiedziała szybko Beata.
- Przecież widzę. Chodzi o Maksa i o tą kobietę?
- A ty skąd wiesz?
- Widziałam ich dzisiaj na korytarzu jak go dotykała po policzku. Wiecie kto to jest?
- Nie kojarzę jej- powiedział Sylwia.
- ja tez jej nie znam . Ale ciiii Maks tu idzie- Alicja zrobiła wystraszoną minę i śmieszną , że dziewczyny wybuchnęły śmiechem.
- Cześć Beata miło Cię widzieć
- Ciebie również . Zmieniłeś się - wstała i przytulił się z nim po przyjacielsku.
- No schudłem warzyłem 84 a ważę 86- zaczeli się wszyscy śmiać. - Alicja porozmawiamy? - nachylił się no jej twarzy
- Pewnie - wstała z krzesełka.

środa, 28 sierpnia 2013

Magia cz 11

Na początku chciałam Wam podziękować za tyle wejść na moim bogo, za które jesstem Wam bardzo wdzięczna. I żeby was tu nie zanudzać to zapraszam na kolejną część. :)

- O to świetnie. Długo z nią się nie widziałam.
- Jutro z tej okazji organizuje kolacje- uśmiechnął się.- Maks wpadniesz?
- Z chęcią ale przyjechali dzisiaj moim rodzice. Nie mogę.
- To jeszcze lepiej oni niech też przyjdą im więcej gości tym weselej- Leon nie dawał za wygraną.
- Zobaczymy co oni powiedzą.
- Zadzwonię do nich jutro.
- Dobrze- pokiwał głową- spoglądając na Alicję.- Ja już będę jechał.
Pożegnał się z Leonem. Ala odprowadzała go
- Dziękuję za wszystko jeszcze raz.
- Nie dziękuj robiłem to bo chciałem- patrzyli na siebie w ciszy. Tym razem tą ciszę przerwała Alicja
- Maks ostatnio myślałam na tym co mi powiedziałeś
- Dokładniej nad czym. Bo ja mówiłem Ci, że jesteś piękna, mądra...- zaczął wyliczać.
- Nad zakochaniem - popatrzyła w jego oczy
- Iii
- Iiii co tu mówić można sprawdzić- podeszła do niego bliżej. Powoli dotykała jego twarzy tak jakby miało mu się coś stać. Przybliżyła swoje usta do jego, że dzieliły ich tylko niewielkie centymetry. W końcu musnęła jego wargi. On nie protestował, odpowiedział na jej pocałunek biorąc jej twarz w swoje ręce. Ich pocałunek nie był nachalny , był jak na pierwszy raz przystało. Był delikatny, czuły, tak jakby się nie widzieli kilka lat. Przestali się całować, kiedy nie mieli już tchu. Odsuneli się od siebie trochę patrząć sobie nawzajem w oczy.
- Jednak się zakochałam. To nie zwidy- powiedziała uroczym głosem
- I co teraz ty się zakochałaś ja się zakochałem. Teraz to wystarczy zyc szczęśliwie i nie umierać.- uśmiechnął się szeroko
- To do jutra
- Do jutra
- Oj nie wytrzymam- podeszła do niego i znowu go pocałowała
- Co ty kobieto ze mną robisz lepiej zmykaj bo zachorujesz.
Ostatni raz się pocałowali i Alicja zniknęła za drzwiami. Była oparta o nie. Dopiero dochodziło do niej co przed chwila zrobiła. Bała zadowolona co zrobiła. Chciała kochać i być kochana, zależało jej na własnym szczęści. Tylko bała się reakcji Beaty. Miały taką zasadę, że dyskutują o facetach na którym im zależy. Nigdy im się nie zdarzyło im mieć tego samego faceta była ciekawa jej reakcji. Ze swoimi myślami przeniosła się do sypialni. Przebrała się i szybko położyła się na łóżko wiedząc ,że jutrzejszy dzień odmieni jej życie. Nie wiedziała czy na lepsze czy gorsze.
Alicja wcześnie wstała i miała już iść pobiegać ale z dołu dochodziły różne odgłosy więc poszła sprawdzić o co chodzi. Nie wierzyła własnym oczom co ona tam zobaczyła, a raczej kogo
- Beata!
- Alicja!- obie siostry rzuciły się sobie w ramiona.
- Dobrze, że wróciłaś muszę z tobą o czymś porozmawiać.
- O jak to dobrze być nie zastąpioną- zaczęły się śmiać. - Witaj Michał- podeszła i się z nim przywitała.- Chodź pogadamy a panowie zostaną sami
Chwilę później były już w pokoju
- Słuchaj jest pewien facet, w którym się zakohałam
- Ooo w końcu. Kto to
- Znasz go tylko nie wiem co ty na to. Bo ta sprawa komplikuję trochę. Dobra powiem prosto z mostu. Ty z nim kiedyś byłaś. To jest Maks. Nie wiem co o tym sądzisz. Może Ci się to nie podobać i możesz być zła na mnie. Ale chce wiedzieć co myślisz- czekała na jej odpowiedź z niecierpliwością

poniedziałek, 26 sierpnia 2013

Magia cz 10

Była już godzina 18. Alicja pomału wybudzała się ze krainy snów . Spojrzała na zegarek sprawdzając, która jest godzina. Chwyciła za telefon i napisała wiadomość do Maksa:
"Śpisz?". Nie musiała długo czekać i dostała odpowiedź. "Nie śpię już". " A pomożesz mi z przeprowadzką do taty". "Jak obiecałem to z przyjemnością. Będę za 30 minut". "Okej będę gotowa".
Ala od razu zabrała się za pakowanie rzeczy, Które przez ostatnie dni były jej potrzebne. 15 minut później była już spakowana i gotowa. Spojrzała w duże lustro, które wisiało na ścianie. Jej wygląd wyglądał jak nastraszony pajac. Szybko poszła do łazienki i ogarnęła swoje wygląd aby mogła wyjść do ludzi. Nim się obejrzała minęło drugie piętnaści minut. Gdy miała już wychodzić ktoś apukał do drzwi. Poszła otworzyć:
- O jesteś już- uśmiechnęła się- Wejdź.
- Gotowa?
- Oczywiście.
Maks podszedł do łóżka, gdzie stały dwie walizki z jej rzeczami. Zjechali windą na parter i udali się w stronę recepcji.
- Już zabiera panią narzeczony do siebie?- zapytała recepcjonistka.
Alicja i Maks spojrzeli na siebie uśmiechając się.
- Tak zabiera - potwierdziła.
Chwilę później Ala była już wymeldowana i szli w kierunku parkingu.
- Czy my wyglądamy jak narzeczeni?- zapytała Maksa.
- Pewnie tak. Tylko skąd jej to przyszło do głowy.
- Wyglądamy na zakochanych.
- A zakochałaś się we mnie?
- Nie zaprzeczę i nie potwierdzę.
Resztę drogi do domu Leona nie odzywali się do siebie. Byli już pod jego domem. Maks wyciągał walizki Alicji z bagażnika. Zapukali do drzwi.
- Wchodźcie, wchodźcie.
- Dawno tu nie byłam czuje moją ulubioną zapiekankę.
- Poprosiłem Sabinkę aby ugotowała dla Ciebie.
- Ooo kochany jesteś- pocałowała go.
- Ja będę już jechał.
- Nie mam mowy zostajesz z nami na kolację - zaprotestował Leon
- Nie masz innego wyjścia musisz zostać
- Dobrze
- To idźcie siadajcie
Kolacja minęła im w miłej atmosferze śmiejąc sie i rozmawiając o wszystkim.
- Beata z Michałem jutro wracają na stałe- powiedział Leon.

Przepraszam, że tak późno wstawiam opowiadanie ale nie miałam czasu. I w końcu po długiej przerwie wracają Lekarze . Będziecie oglądać o 22.30 na tvn player dzisiaj? Bo ja z pewnością i nie mogę się doczekać. Miłego oglądania wam życzę

niedziela, 25 sierpnia 2013

Magia cz 9

Oboje się uśmiechnęli i ruszyli w stronę samochodu.
- Marzę aby spać spać i spać.
- Czy to zaproszenie?
- Ależ skąd - zaprzeczyła .
Przez całą drogę nie odzywali się do siebie. Czasami zerkali na siebie ukradkiem. Dojechali pod hotel.
- Dzięki za podwózkę i za wszystko.
- Nie ma za co robię to z czystej przyjemności- uśmiechnął się- O której mam przyjechać.
- Nie wiem napiszę Ci albo zadzwonię , to do zobaczenia- pocałowała go w policzek i wyszła.
Maks stał jeszcze przez chwilę zastanawiając się dlaczego ona tak na niego działa . Jest piękna, mądra i gdy jest w pobliżu jego serce bije jak szalone. Wyobrażał sobie jego życie u boku Alicja jak stwarzają razem szczęśliwą kochającą się rodzinę. Zawsze marzył o własnym kątku , o dzieciach, ale jak zawsze chciał komuś o tym powiedzieć to tchórzył. Przy niej czuje,że mógł by jej o wszystkim powiedzieć. Jego myśli przerwał dzwoniący telefon:
- Tak mamo- powiedział do słuchawki.
- Kiedy przyjechaliście?
- O to super .
- Pewnie zaraz u was będę.
Zakończył rozmowę i pojechał na spotkanie z rodzicami. Alicja w tym czasie wychodziła z pod prysznica i kładła się na łóżko ,gdyż była zmęczona po nocnym dyżurze, ale sen nie docierał do niej. Jej myśli były zajęte nad rozmyślaniem kolegi z pracy. Rozmyślała nad tym , że on może mieć rację ,że pomału się w nim zakochuje. Nie mogła zrozumieć dlaczego to się tak dzieje. Dlaczego ona tak szybko się zakochuję czyżby to była miłość od pierwszego wejrzenia? Dlaczego jak jest blisko niej ponoszą ją czasami emocje i całuje go? Nie znała odpowiedzi na te wszystkie pytania i nie znalazła na nie odpowiedzi bo jej powieki stawały się co raz cięższe, które zatopił sen.

sobota, 24 sierpnia 2013

Informacja/ Magia cz 8

Nie wiem czy jutro zagości tu jakieś opowiadanie, Ale postaram się coś dodać przed wyjazdem albo po . Tylko nie obiecuję :)

Magia cz 8

Keller Był już gotowy do wyjścia z domu by powieźć Szymańską do hotelu i razem pojechać do szpitala na nocny dyżur. Alicja przez cały czas patrzyła się na Maks jak w skupieniu prowadził auto.
- Czemu się tak przyglądasz ?- zapytał podjeżdżając pod hotel gdzie Alicja tym czasowa zamieszkiwała
- Bo jesteś przystojny- odpowiedziała z uśmiechem.
- Tak tak wiem już mi to mówiłaś
- Ja tylko stwierdzam fakty. Dzięki za podwiezienie spotkamy się w pracy
- Poczekam na Ciebie i razem pojedziemy- powiedział.
- To może wejdziesz bo trochę mi to zajmie- zaproponowała
Razem poszli na górę. W jej pokoju panował mały bałagan wszędzie leżały jej ubrania. Alicja wzięła prysznic i naszykowała się do pracy. Już po godzinie była gotowa i razem z Maksem mogła jechać na dyżur. Gdy mieli już wychodzić Alicja powiedziała do Maksa:
- Przepraszam za ten bałagan ale zawsze szykowała się w pośpiechu i nie chcę żebyś pomyślał że ze mnie bałaganiara.
- Nic się nie stało. Mam czasem w tygodniu gorzej- uśmiechną się
Szymańska i Keller byli już w szpitalu i zaczynali swój wspólny dyżur. Zrobili obchód. Nic się nie działo na Szpitalnym Oddziale Ratunkowym więc udali się do pokoju lekarskiego . Siedzieli na kanapie dotykając się ramionami rozmyślając. Ich rozmyślenia przerwał dzwoniąc telefon Alicji
- To z SOR-u musimy iść- powiedziała.
Udali się tam
- Bartek Madura, 35 Wypadek na torze wyścigowym , wysokie ciśnienie , podejrzewamy krwotok zewnętrzny- poinformował ich jeden z ratowników
- Zawiadomcie blog niech się szykują - Poinformował Keller
- Przygotujcie go do operacji my idziemy się przygotować- oznajmiła Alicja
Operacja trwała już kilka godzin a oni nadal nie mogli powstrzymać krwawienia
- Cholera
- Ściśnij tam i tu - pokazała mu Alicja- A potem zaszyj
Jak mu powiedziała tak zrobił
- Taki młody facet a tak ryzykuje dla głupiego sportu
- Może głupie,że ryzykuje ale przystojny- powiedziała Sylwia
- Widziałam bardziej przystojnego
- Tak gdzie ?
- A stoi obok Ciebie
- No tak przecierz to widać, że wy do siebie pasujecie
Alicja i Maks na siebie spojrzyli i dalej przystapili do operacji. Operacja zakończyła się po godzinie, a pacjent został przewieziony na OIOM . Dwójka lekarzy poszli do pokoju lekarskiego aby odpocząć. Reszta dyżuru minęła im spokojnie. Gdy mieli już wychodzić ze szpitala zatrzymał ich Leon
- Ala kiedy się do mnie przeprowadzisz
- Dzisiaj wieczorem zadzwonię do Ciebie ,żebyś przyjechał po mnie i moje rzeczy
- Ja Alicje przywiozę do Ciebie po co masz jechać do niej po pracy zmęczony pomogę wam- wtrącił się Maks
- Dobra dzięki Maks na Ciebie zawsze można liczyć -poklepał go po ramieniu - a i dobra robota z tym sportowcem

piątek, 23 sierpnia 2013

Magia cz 7

- Jakie rzeczy? - zapytała.
- ...- ciągle się uśmiechał
- Ej powiedz nic nie pamiętam
Nie odpowiedział na jej pytanie , drocząc się z nią.
- Ej - szturchnęła go, uśmiechając się.
- No co ?- popatrzył na nią- Mam Ci powiedzieć, że mówiłaś że jestem marzeniem każdej kobiety i że twoim to zdecydowanie , ze jestem przystojny dobrze zbudowany. - spojrzał na nią nie zmieniając swojej zadowolonej miny
- Przepraszam. Po tym co mówisz jest mi bardzo głupio
- Przesadzasz. Najlepsze z tamtego wieczoru było jak mnie pocałowałaś w policzek i bawiłaś się moim uchem.
Patrzyła na niego takim przejętym wzorkiem.
- Nie patrz tak to było bardzo miłe. Teraz to ja mogę Ci podziękować. - podszedł bliżej do niej i pocałował ja w policzek.
Nastała chwili ciszy, która przerwał Maks
- Głodna?
- Yhym- pokiwała głową
- To może zrobimy spaghetti ?
- Pewnie pomogę Ci - powiedziała po czym wzięła  garnek, który stał obok i nalała do niego zimnej wody. On za ten czas naszykował makaron na spaghetti.
- To co powiesz mi dlaczego nie masz chłopaka?
- Nie chciał bo wiedziałam , że nie będę dla niego miała czasu bo to praca to ciągłe przyjazdy tutaj i wiedziałam że za 5 lat mnie już w Warszawie nie będzie . A po za tym to każdy facety, który się pojawiał to palant.- opowiedziała mu przy czym gotowała makaron
- A ty czemu nie masz dziewczyny?
- Ja nie mam szczęścia do kobiet
- Dlaczego?
- Długo by gadać.
Maks przygotował sos na spaghetti , a Alicja miała już naszykowany makaron na talerzach. Usiedli do stołu jedząc przygotowany posiłek.
- Maks mogę Cie o coś zapytać?
- Jasne
- Dlaczego wczoraj tak  zareagowałeś jak powiedział o Becie, że planuje wyjście za mąż?
- Byłem kiedyś z Beatą długi czas zależało mi na niej, a ona tydzień przed swoim wyjazdem do Londynu zerwała ze mną. Dlatego tak zareagowałem.
- Przykro mi ,ale nie martw się znajdziesz drugą jesteś przecierz przystojny- pocieszała go
- Ty też mi się podobasz .- zaśmiał się
- Najadłam się. Dziękuję - wstała od stołu i położyła talerz obok zlewu.
- Ja również- odstawił swój talerz
- Pozmywam i będę lecieć bo nie chcę nadużywać twojej gościnności.
- Daj spokój możesz tu zostać , a nawet zamieszkać . Poczekaj na mnie naszykuje się i podwiozę cię to razem pojedziemy do szpitala - pocałował ja w policzek
- Jak będziesz mnie ciągle całować to się jeszcze w tobie zakocham i się mnie już nie pozbędziesz.
- Ty się już pomału we mnie zakochujesz tylko o tym nie wiesz . -krzyknął znikając za drzwiami łazienki, a ona uśmiechała się , rozmyślając co powiedział jej przed chwilą Keller.

Mam nadzieję ,że się wam spodoba :)
Miłego wieczorku życzę
Magia cz 6

Idąc w stronę domu Alicja by się wywróciła gdyby Maks jej nie złapał.
- Ale ze mnie niezdara - powiedział uśmiechając się.
- Z grzeczności nie zaprzeczę.
po kilku minutach Ala usiadła na środku chodnika:
- Nie dam rady już iść dalej . Nie idę.
Maks złapał się za głowę nie wiedząc co robić.
- Wstawaj zaniosę Cię.
- Naprawdę?
Podszedł do niej wziął ją na rękach. Alicja oplątała swoje ręce na jego szyi, co róż bawiąc się jego uchem. Podobało mu się to a zaraz rozśmieszało. Miał do swojego domu bliżej więc poszedł w jego kierunku.
- Jesteś  przystojny , masz ładnie zbudowane ciało i w ogóle jesteś facetem każdej kobiety - powiedziała po czym pocałowała go w policzek .
- A twoim ? - zapytał dochodząc do domu.
- Moim zdecydowanie- pocałowała go w policzek.
Weszli do domu. Chciał już swoja towarzyszkę postawić na nogi ale nie pozwoliła mu łapiąc go mocniej za szyję. Zaniósł ją do swojej sypialni, położył ją na łóżko. Popatrzył się chwilę na nią zauważył , że pomału zasypia rozebrał ją z kurtki ściągnął jej buty i delikatnie przykrył. Sam wyszedł z pokoju i udał się do łazienki, aby wziąść szybki prysznic. Jeszcze przed położeniem się spaść zajrzał do niej. Obok łóżka leżały jej wszystkie ubrania jakie miała na sobie. Uśmiechnął się i wyszedł. Położył się na kanapie w salonie. Po dłuższych rozmyślań na temat Alicja dopadł go sen.
Maks obudził się o 12:30 . Usiadł na kanapie przypominając sobie co się wczoraj wydarzyło. Poszedł do kuch robiąc sobie kawę. Był oparty o blat kuchenny zauważył , że Alicja schodzi z góry. Uśmiechnął się od razu do niej. Ona podeszła do niego opierając się obok o blat kuchenny.
- Dobrze się spało? - zapytał.
- Dobrze tylko mnie głowa boli.
Wyciągnął szklankę nalał wody dał jej tabletkę od bólu głowy
- Proszę powinno przestać za chwilę.
- Dzięki- wypiła to co dał jej Maks. - Maks przepraszam że zapytam ale czy my...- nie do kończyła bo bała się, że go urazi.
- Jeśli chodzi Ci czy my ze sobą spaliśmy to nie. Możesz być spokojna. A mogę się Ciebie o coś zapytać?
- Pewnie pytaj.
- Czy ty zawsze tak spisz bez ubrań i tyle gadasz? - zaczął się śmiać
- Niee - odpowiedziała z uśmiechem - tylko jak jestem pijana. A co takiego mówiłam.
- Dużo rzeczy - uśmiechnął się

czwartek, 22 sierpnia 2013

Magia cz 5

W szatni spotkała już czekającą na nią Sylwię. Ala szybko się przebrała i była już gotowa do wyjścia. Wychodząc z szatni spotkały Maksa.
- O Maks już do domu? - zapytała Matysiak
- Tak już do domu- potwierdził
- O to chodź z nami.
- Nie twojej koleżance może to przeszkadzać.
- Alicji ?
- Możesz iść z nami Romeo.
- Czyli jednak porozmawiamy o urodzie.- zaczęli się wszyscy śmiać.
- Tylko się ruszaj -powiedziała Alicja.
10 minut później wszyscy wychodzili już ze szpitala idąc w stronę pabu.
- No to Alicja opowiadaj jak to możliwe.
- Ale co bo nie jestem w temacie - wtrącił się Maks.
- Alicja jest córką Leon. - powiedziała Sylwia.
- ... - spojrzał na Szymańską z niedowierzaniem
- Zdziwiony? - zapytała Alicja.
- Nawet bardzo. Głupio mi teraz. Przepraszam.
- Skąd mogłeś wiedzieć. Ja dowiedziałam 5 lat temu o Ojcu ,kiedy moja mama umierała. Pamiętam jak było by to wczoraj . Znali się od studiów . Zerwała z nim jak była w 1 miesiącu ciąży bo ja własna duma dręczyła za bardzo go kochała.W tedy bardzo mi pomógł był opiekuńczy każdego dnia dzwonił do mnie jak sobie radzę. Najbardziej obawiałam się odrzucenia ze strony Beaty ale mnie zaskoczyła. Pomogła mi się z tym uporać.Jesteśmy nie rozłączne. W tamte wakacje byłam u niej w Londynie. Ma wspaniałego faceta chcą się pobrać.
W tedy wyraz twarzy Maksa się zmienił co zdziwiło Alę. Spojrzała pytająco na Sylwię, a ona pokiwała głową , abym nie wspominała o Beacie
- No dobra koniec tych opowieści napijemy się czego. -powiedziała Szymańska
Byli już w pubie siedząc przy barze.
- To co zamawiamy?
- Ja stringer. - powiedziała Sylwia.
- Ja też- odezwał się Maks.
- To poprosimy 3 stringery.
Siedzieli już w barze 2 godziny. Rozmawiali, śmiali się. Matysiak już poszła bo zaczynała wcześniej dyżur. Ala z Maksem jeszcze zostali bo mieli razem nocny dyżur. Alicja była co raz śmielsza po każdym wypitym napoju.
- Masz bardzo ładne oczy i w ogóle jesteś przystojny- powiedziała. Tylko nie mogę zrozumieć dlaczego nie masz dziewczyny.
- Mogę się zapytać Ciebie o to samo.
Alicja zapłaciła i wyszła z lokalu. Maks widząc że jest w złym stanie poszedł za nią.


środa, 21 sierpnia 2013

Magia cz 4

U każdego z kolegów pojawiło się zdziwienie na twarzy, a Leon i Alicja patrzyli na siebie z uśmiechem.
- I nasza pani doktor zaczyna pracę na start z minusem . Ale najpierw praca potem sprawy osobiste -powiedział ordynator
- Zostawiam państwa. Miłej pracy życzę.- powiedział Elżbieta
- Dobrze to kontynuujemy .
Alicja i reszta lekarzy pracowała dalej zastanawiając się co dolega ich pacjentom. Po obchodzi Ala poszła do bufetu napić się kawy. Usiadła przy wolnym stoliku i zaczęła ją pić. Przysiadła się do niej pielęgniarka:
- Hej jestem Sylwia - przywitała się
- Hej Alicja Szymańska
- To ty jesteś nowym lekarzem, który zaczął tu pracować. Już słyszałam informacje na twój temat.
- Jakie? -zapytała ze zdziwieniem
- Że znasz się z naszym ordynatorem i patrzycie na siebie tak czule. Myślą , że macie romans
- Weź nie wierz w te plotki bo to nie jest prawda. Ale zdradzę Ci sekret pod warunkiem, ze pójdziemy dzisiaj wieczorem na drinka?
- Nie ma sprawy - powiedziała roześmiana.
- Leon jest moim ojcem - powiedziała szeptem
- Potem Ci opowiem tylko nikomu nic nie mów . Teraz idę na SOR.
Alicja odeszła od nowej poznanej koleżanki. Nie miała nagłych przypadków. Złamany obojczyk, wyrostek. Dyżur minął jej szybko, ale ciągle czuła na sobie wzrok mężczyzny, z którym miał dyżur. Czuła się trochę skrępowana nie wytrzymała, podeszła i zapytała:
- Coś się stało, że ciągle tak patrzysz się na mnie- zapytała z lekkim strachem
- Nie- odpowiedział spokojnie
- To czemu tak patrzysz jakbym Ci coś zrobiła.
Pokazał jej palcem, żeby się przybliżyła
- Bo jesteś taka piękna
Alicja zaczęła się śmiać
- Przestań - wyszła na korytarz
- Ale Alicja nie uciekaj- zatrzymał ją - Porozmawiajmy trochę jesteśmy kolegami z pracy
- Posłuchaj - zaczęła mówić nie wiedząc jak ma na imię
- Keller. Maks Keller
- Maks właśnie skończyłam dyżur i się bardzo śpieszę bo jestem umówiona i nie możemy porozmawiać o tym że jestem piękna
- Dlaczego, aż tak jestem brzydki - zaczęli się śmiać.
- Nie. tylko nie szukam faceta i jeśli o tym myślisz to nie mam romansu z ordynatorem - te ostatnie słowa powiedziała podnosząc głos i poszła w stronę szatni

wtorek, 20 sierpnia 2013

Magia cz3

5 lat później

Alicja właśnie zakończyła swoja pracę w Warszawskim szpitalu i jak wcześniej umówiła się ze swoim ojcem, że teraz zamieszka z nim na stałe. Nie wiedziała co pomyślą o niej wszyscy ale wiedziała że jej przyrodnia siostra pomoże się z tym wszystkim oswoić. W Copernicusie nikt nie wiedział oprócz Beaty Leona i Elżbiety. Był wieczór Alicja pakowała swoje walizki bo po południu jechała do Torunia. Przed wyjazdem chciała jeszcze wstąpić na cmentarz. Nikt o jej przyjeździe nie wiedział. Chciała zrobić niespodziankę swojemu tacie i siostrze. Szymańska wstała wcześnie rano, ubrała się aby pobiegać ostatni raz po ulicach Warszawy. Dwie godziny później, Alicja wróciła do mieszkania. Odświeżyła się i  ubrała bardziej elegancko ,aby dobrze wypaść. Wyjechała o 12 ale przed tym była na grobie u mamy zmówiła modlitwę postawiła znicz i wymieniła kwiaty na świeże. Podróż minęła jej bardzo szybko. Od razu po przyjeździe podjechała pod szpital Copernicus i poszła do gabinetu dr Elżbiety Bosak. Zapukała do drzwi:
- Proszę- odpowiedziała miłym głosem
- Dobry wieczór , nie przeszkadzam - zapytała z uśmiechem
- Witaj - Przywitała się z nią - Widzę że przyjechałaś już na stałe
- Tak . Tylko Leon nic nie wiem ze przyjechałam taka mała niespodzianka
- Rozumiem - zaczęła się śmiać
- Chciałam zapytać się czy nie szukasz chirurga. Nie ukrywam, że mi bardzo zależy
- Tak się składa że mam jedno wolne miejsce- uśmiechnęła się
- To mogę od jutra zacząć? -zapytała
- Oczywiście nie ma problemu. Proszę przyjść na siódmą bo w tedy jest odprawa. A teraz chodź oprowadzę cię .
Szymańska została oprowadzona po szpitalu. Było już bardzo późno. Alicja wynajęła pokój w najbliższym hotelu od szpitala. Była bardzo zmęczona tą podrożą. Szybko usnęła. Następnie rano obudziła się i poszła na śniadanie. Zaraz po śniadaniu wyruszyła piechota do szpitala. Przebrała się i poszła do Elżbiety aby razem pójść z nią na odprawę . Obie kobiety weszły do sali gdzie byli wszyscy lekarze.
- Witajcie
- Dzień dobry pani dyrektor- odpowiedzieli wszyscy chórem.
- To jest dr Alicja Szymańska i od dziś dołączy do naszego zespołu
- Dzień dobry- powiedziała z uśmiechem
- To jest dr Wielicki, dr Guła, dr Orda, dr Keller i ordynator Leon Jasiński- każdemu podawała rękę ze skupieniem na twarzy ale gdy podała rękę własnemu ojcu jej kąciki ust powędrowały ku górze patrząc mu głęboko w oczy.
- A z ordynatorem to my się bardzo dobrze znamy- powiedziała z uśmiechem

poniedziałek, 19 sierpnia 2013

Mam do was pytanie czy tu ktoś wgl zagląda . Ciągle się zastanawiam jak tak to zostawcie posobie jakiś malutki komentarzyk . Bardzo proszę :)
Przeprosiny
Przepraszam was za to ze nie dodawałam żadnych notek ale teraz będą się tu codziennie pojawiać.

Magia cz 2
- Musi być- powiedziała z uśmiechem na twarzy Alicja.
- Kochaj go, szanuj, zwierzaj i dziel z nim swoje wszystkie smutki i radości i mam dla Ciebie ostatnią radę nie bądź dumna w miłości bo możesz to potem żałować. Np to teraz mogę już umierać. Nic nam już nie zostało tylko się pożegnać.
-Nie mów tak mamo- No co ty nie wybieraj się jeszcze na tamten świat pozostań z nami -uśmiechnął się
- To się czuje. Pamiętajcie kocham was.
W tym momencie organizm Marty poddał się chorobie. Było słychać ''brzęczenie maszyny''. Zbiegły się pielęgniarki i lekarze. Próbowali ja reanimować ale nic się nie dało już zrobić. Ostatnie nadzieje znikły u Szymańskiej. Dotarło do niej że nie ma już przy niej osoby , z którą rozmawiała o wszystkim. Wybuchnęła płaczek skulając się w kulkę czuła tylko jak ktoś ja przytula.Zobaczyła że to był Leon, ojciec , którego chciał go poznać od zawsze, W stał patrząc się na niego a potem przytuliła się mocno jak tylko potrafiła. Minęło kilka dni. Odbywał się pogrzeb Marty Szymańskiej. Było dużo ludzi na pogrzebie sami znajomi oraz Alicja z ojcem ,którego teraz najbardziej potrzebowała. Dwa dni po pogrzebie Leon musiał już wracać do Torunia bo tam obecnie zamieszkiwał miał jeszcze jedną córkę Beatę, która była anastazjologiem. Namawiał Alicję, aby z nim wyjechała o aby z nim zamieszkała ale ona się nie zgodziła i została w Warszawie bo nie chciał jeszcze musiał to na swój sposób przeżyć i za tydzień zaczynała pracę w szpitalu na okres 5 lat i w tedy umówiła się z Leonem, Ze z nim na zawsze zamieszka

sobota, 27 lipca 2013

Magia cz 1
W warszawskim szpitalu leżał kobieta o imieniu Marta. Była chora na raka nerek. Miała córkę o imieniu Alicja , która ukończyła medycynę. Jej ojcem był Leon Jasiński , o którym Alicja nic nie wiedziała. Ala każdego dna przychodziła do mamy i rozmawiała z nią godzinami. Opowiadała jej o wszystkim i o niczym. Z Martą było coraz gorzej lekarze na dawali żadnej nadziej . Choć Alicja była lekarzem nie mogła się z tym pogodzić .Pewnego wieczoru Marta wyjęła telefon i zadzwoniła do swojej starej miłości z prośbą o przyjechania do szpitala. Następnego dnia w tym samym czasie do sali weszli Alicja z Leonem. Bardzo bała się tego spotkania ze starą miłością .
-Hej mamo - rzuciła Alicja na powitanie i ją cmoknęła w polik .
-Witaj córeczko- odpowiedziała
-Dzień dobry - powiedział Leon
-Witaj - odpowiedziała Marta z uśmiechem
-Mamo kto to jest ?
-To jest Leon Jasiki zajmie się tobą kiedy mnie już nie będzie
-Co ty mówisz . Nie możesz tak mówić - poleciały jej łzy , przytulając się do niej
-Teraz mnie posłuchajcie to jest bardzo ważne - powiedział - wczoraj zadzwoniłam do Ciebie chce Ci coś wyjaśnić . Dlaczego się tak w tedy zachowałam tamtego wieczoru i dlaczego się potem nie odzywała. Zaszła z tobą w ciążę i moja własna duma nie pozwalała mi spokoju z tego żartu ale nie mogłam z tobą zostać za bardzo Cie kochałam choć teraz tego żałuję, ale czasu już nie cofnę więc chociaż chce żebyś poznał swoją córkę .- Leon i Alicja spojrzeli na siebie , a potem na wycieńczoną Martę - Chciałabym... - kontynuowała z ledwością - abyś się nią zaopiekował , bo jest ona twoją córką. Alicja nie wiń go za to wszystko ,że dopiero go poznajesz ale nią miałam odwagi mu spojrzeć w oczy a tobie powiedzieć . -podeszła do niej złapała za rękę płacząc - Nie płacz będzie dobrze- uśmiechnęła  się
Hej :)
Jestem tu nowa i pisze swoje pierwsze opowiadanie . Bardzo lubię oglądać lekarzy. Postaram si e jak najczęściej wstawiać opowiadania ale nie obiecuje :D Jakby wam coś się nie podobało to piszcie śmiało . Przyjmę najgorszą krytykę :)
Tysia