poniedziałek, 7 października 2013

Magia cz 21


Do Beaty ślubu zostało tylko kilka godzin. Na zewnątrz było już ciemno. Alicja z Maksem jak co wieczór siedzieli razem na kanapie i oglądali wspólnie telewizję. Maks wstał i udał się do sypialni. Wyją coś z barku i wrócił do salonu. Usiadł. Był oparty na rękach . Zastanawiał się jakby gryzł się z myślami.
- Ala?
- Tak
- Jeszcze parę miesięcy i nie będziemy tylko we dwójkę.  Nie możemy tak żyć
- Spokojnie damy radę- Maks wstał  z kanapy i uklęknął przed Alicją
- A czy uczynisz mi ten zaszczyt i zostaniesz moją żoną ?
- Tak- od powiedziała bez namysłu i go pocałowała. Wsunął jej na palec pierścionek .
Zaraz po tym poszli spać bo jutro siostra Alicji wychodzi za mąż.
Było już po 9 Alicja przebudziła się . Koło niej leżał jej przyszły mąż , który jeszcze sobie spał. Wyszła bezszelestnie z łóżka aby go nie obudzić. Skorzystała z łazienki i zaczęła się szykować. Umówiła się z Beatą , że koło 10 będzie u nich i jej pomoże razem z Sylwią. Naszykowała swoją suknie i potrzebne do tego rzeczy. Weszła do sypialni bo chciała się pożegnać z Maksem ale on jeszcze spał. Wzięła poduszkę, która leżała obok i go uderzył w twarz.
- Dzień dobry kochanie - przywitała go z uśmiechem .
- No hej - od powiedział.
- Jak się spało ?
- Dobrze. A tobie księżniczko.
- Mi również muszę już iść obiecałam Beacie , że jej pomogę i chciałam Ci powiedzieć , ze zobaczymy się dopiero później w kościele.
- Dobrze. Podejdź tu - podeszła do niego on przytulił ją do siebie nie umożliwiając jej ruchu- za to , że mnie walnęłaś to cię nie puszczę i zostaniesz ze mną.
- Maks proszę puść wynagrodzę Ci to.  
- A nie możesz zostać i poleżeć ze mną ?
- Nie bo obiecałam Beacie, że jej pomogę- próbowała się wydostać ale nie mogła więc zaczęła go szczypać.
- Dobra już tylko nie rób tak bo to boli
- Dziękuję i nie będę- pocałowała go - Do zobaczenia później.
Wyszła z Mieszkania i udała się do domu Leona. Gdzie Beata chodziła w kółko i się denerwowała.
- Część jestem już - po informowała ich
- To dobrze może Beatę uspokoisz - powiedział Leon.
- Ej siostra co jest?
- Nic.
- Właśnie widzę.
- Boję się
- Nie ma czego. Przecież go kochasz.
- No tak ale wiesz robię to pierwszy raz
- I ostatni- zażartowała.
- No fakt. Może masz rację.
- To co zaczynamy - w tym momencie do salonu weszła Sylwia.
- Zaczynamy.
Dziewczyny od razu zaczęły szykować panną młode aby pięknie wyglądała i zdążyły na czas. Sylwia robiła makijaż , a Alicja fryzurę. Zaczęło im to trochę nie wychodzić ale po kilku próbach udało im się wszystko skończyć . Zostało jej tylko założyć piękną białą suknie. Potem Alicja z Sylwią szykowały siebie ,a Beata doradzała im co nie co. Tak szybko im miną poranek. Były już gotowe do wyjścia. Każda wyglądała pięknie. Sylwia w pomarańcz owej sukienki do połowy ud , Alicja tez do połowy ud w kremowej sukience.
Stały już w przed pokoju.
- Maks mi się wczoraj oświadczył.
- No w końcu. Gratuluję -powiedziała Sylwia i dała jej buziaka w policzek.
- Gratuluję. To niedługo drugie wesel - zażartowała Beata.
- No może.
- Na pewno - Powiedziały jednocześnie Beata i Sylwia.
- Gotowe? - zapytał Leon wchodząc do przed pokoju.
- Tak.
Siedzieli już w aucie i byli już prawie pod kościołem. Każdy już się niepokoił panny młodej. Najbardziej można było to poznać po Michale, który nie mógł się doczekać.W końcu podjechali pod kościół. Z auta wysiadł Leon potem Sylwia za nią Alicja , a na końcu Beata. Trzy panie wyglądały obłędnie. Wszyscy goście weszli do kościoła , a za nimi para młoda i świadkowie.
- Wyglądasz ślicznie - wyszeptał Maks.
Z kościoła wyszło małżeństwo szczęśliwi , z uśmiechem na twarzy , którzy zostali obdarowani dużym koszem. Podeszli do niego . Otworzyli , a z nich wyleciało mnóstwo czerwonych balonów. Zaczęto im składać życzenia najpierw świadkowie potem rodzice i pozostali. Udali się do restauracji gdzie wszyscy bawili się świetnie . Każdy był zadowolony. Robiono im zdjęcia. W trakcie świętowania przez mikrofon Beata powiedziała ,że ma nadzieje znowu tak świetnej zabawy bo jej starsza siostra jest już zaręczona. wszyscy zaczęli bić brawo. Leon był trochę zły bo nic nie wiedział ale za chwilę mu przeszła. Imprezy trwała do 4 rano . Na następny dzień para wyjechała w podróż poślubna do Grecji. Nie marnowali czasu na świetna zabawę i zwiedzanie.

Zapraszam jutro na krótki` epilog :)

2 komentarze: