środa, 28 sierpnia 2013

Magia cz 11

Na początku chciałam Wam podziękować za tyle wejść na moim bogo, za które jesstem Wam bardzo wdzięczna. I żeby was tu nie zanudzać to zapraszam na kolejną część. :)

- O to świetnie. Długo z nią się nie widziałam.
- Jutro z tej okazji organizuje kolacje- uśmiechnął się.- Maks wpadniesz?
- Z chęcią ale przyjechali dzisiaj moim rodzice. Nie mogę.
- To jeszcze lepiej oni niech też przyjdą im więcej gości tym weselej- Leon nie dawał za wygraną.
- Zobaczymy co oni powiedzą.
- Zadzwonię do nich jutro.
- Dobrze- pokiwał głową- spoglądając na Alicję.- Ja już będę jechał.
Pożegnał się z Leonem. Ala odprowadzała go
- Dziękuję za wszystko jeszcze raz.
- Nie dziękuj robiłem to bo chciałem- patrzyli na siebie w ciszy. Tym razem tą ciszę przerwała Alicja
- Maks ostatnio myślałam na tym co mi powiedziałeś
- Dokładniej nad czym. Bo ja mówiłem Ci, że jesteś piękna, mądra...- zaczął wyliczać.
- Nad zakochaniem - popatrzyła w jego oczy
- Iii
- Iiii co tu mówić można sprawdzić- podeszła do niego bliżej. Powoli dotykała jego twarzy tak jakby miało mu się coś stać. Przybliżyła swoje usta do jego, że dzieliły ich tylko niewielkie centymetry. W końcu musnęła jego wargi. On nie protestował, odpowiedział na jej pocałunek biorąc jej twarz w swoje ręce. Ich pocałunek nie był nachalny , był jak na pierwszy raz przystało. Był delikatny, czuły, tak jakby się nie widzieli kilka lat. Przestali się całować, kiedy nie mieli już tchu. Odsuneli się od siebie trochę patrząć sobie nawzajem w oczy.
- Jednak się zakochałam. To nie zwidy- powiedziała uroczym głosem
- I co teraz ty się zakochałaś ja się zakochałem. Teraz to wystarczy zyc szczęśliwie i nie umierać.- uśmiechnął się szeroko
- To do jutra
- Do jutra
- Oj nie wytrzymam- podeszła do niego i znowu go pocałowała
- Co ty kobieto ze mną robisz lepiej zmykaj bo zachorujesz.
Ostatni raz się pocałowali i Alicja zniknęła za drzwiami. Była oparta o nie. Dopiero dochodziło do niej co przed chwila zrobiła. Bała zadowolona co zrobiła. Chciała kochać i być kochana, zależało jej na własnym szczęści. Tylko bała się reakcji Beaty. Miały taką zasadę, że dyskutują o facetach na którym im zależy. Nigdy im się nie zdarzyło im mieć tego samego faceta była ciekawa jej reakcji. Ze swoimi myślami przeniosła się do sypialni. Przebrała się i szybko położyła się na łóżko wiedząc ,że jutrzejszy dzień odmieni jej życie. Nie wiedziała czy na lepsze czy gorsze.
Alicja wcześnie wstała i miała już iść pobiegać ale z dołu dochodziły różne odgłosy więc poszła sprawdzić o co chodzi. Nie wierzyła własnym oczom co ona tam zobaczyła, a raczej kogo
- Beata!
- Alicja!- obie siostry rzuciły się sobie w ramiona.
- Dobrze, że wróciłaś muszę z tobą o czymś porozmawiać.
- O jak to dobrze być nie zastąpioną- zaczęły się śmiać. - Witaj Michał- podeszła i się z nim przywitała.- Chodź pogadamy a panowie zostaną sami
Chwilę później były już w pokoju
- Słuchaj jest pewien facet, w którym się zakohałam
- Ooo w końcu. Kto to
- Znasz go tylko nie wiem co ty na to. Bo ta sprawa komplikuję trochę. Dobra powiem prosto z mostu. Ty z nim kiedyś byłaś. To jest Maks. Nie wiem co o tym sądzisz. Może Ci się to nie podobać i możesz być zła na mnie. Ale chce wiedzieć co myślisz- czekała na jej odpowiedź z niecierpliwością

7 komentarzy: